piątek, 6 sierpnia 2021

"Pełnik" Anna Lewicka

"Pełnik" Anna Lewicka, Wyd. Jaguar, Str. 360


Dom na wzgórzu nie jest pusty. Las skrywa więcej niż tylko cienie.


Jeśli śledzicie moje wpisy wiecie, że wciąż podążam drogą poszukującą horroru idealnego. Uwielbiam ten gatunek, ale do tej pory na palcach jednej ręki potrafię wyliczyć książki, które mnie porządnie przeraziły. Zawsze brakuje mi tego napięcia, które dopełnia całość w filmowych wersjach gatunku a to nie lada wyczyn stworzyć powieść, która połączy ze sobą klimat, dopracowanie oraz akcję mrożącą krew w żyłach.

Tak trafiłam na nową powieść Anny Lewickiej, która już wcześniej zaintrygowała mnie swoją twórczością. Do tej pory jednak mówiliśmy o romansie magicznym w jej wykonaniu, ale nie o grozie, która już od dnia pierwszych zapowiedzi "Pełnika" wydawała się bardzo intrygująca. Postanowiłam zaryzykować - nie byłabym inaczej sobą - i przyznaję, że autorka wykonała kawał świetnej pracy nad tą historią.

Momentami faktycznie było strasznie, przede wszystkim przez towarzyszący nam klimat. Stara posiadłość na wzgórzu, otaczający ją ponury las - sceneria, która aż prosi się o wszelkie straszne sceny. Autorka powoli naprowadza nas więc na wydarzenia, które będą miały tu miejsce a czytelnik rozglądając się już czuje na plecach bliżej nie określony dreszcz przerażenia. I to doceniam! To bawienie się słowem, emocjami, igranie sobie z czytelnikiem, bo dobry horror nie przeraża zjawą w prześcieradle a właśnie gęstą, duszącą atmosferą i poczuciem, że niebawem coś wyskoczy z ciemnego konta. I to w tej książce jest na pierwszym planie.

Tytułowy Pełnik to miejscowość do której przyjeżdża prawniczka Emilia uciekająca od duchoty wielkiego miasta. Wychowała się w bliskim sąsiedztwie Kotliny Kłodzkiej oraz jej leśnych ostępów, więc czuje, że tu możne znaleźć ponownie swoje miejsce na ziemi. Nadmienię przy okazji, ze autorka fenomenalnie zapoznaje nas z miejscem od początku pozwalając wierzyć, że to co się dzieje ma swoje odbicie gdzieś w rzeczywistości. Dalej jest tylko lepiej, ponieważ odziedziczony dworek mający stać się przyszłym hotelem otwiera przed nami swoje drzwi i zaprasza również dwóch męskich, tajemniczych bohaterów, którzy porządnie namieszają w życiu kobiety. 

Rewelacja! Nie jest to horror jakiego oczekiwałam, nie ma klasycznych scen grozy, nie ma tego co otrzymujemy w filmach, nie ma rasowego straszenia ale jest za to coś nowego i świeżego. Można poczuć momenty lęku, można oglądać się za siebie podczas czytania, szczególnie gdy zdecydujecie się na lekturę późnym wieczorem. "Pełnik" trzyma w napięciu, zaskakuje, zmusza do myślenia i pozwala na wszystkie strony analizować zachowania bohaterów, by w rezultacie i tak poczuć się zaskoczonym ostatecznym rozwiązaniem. Zwieńczeniem są tu relacje damsko-męskie, które rozluźniają atmosferę i pozwalają na chwile ustępu w obyczajowo-romantycznej odsłonie.

5 komentarzy:

  1. Niedawno przeczytałam i jestem zadowolona z tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno już nie czytałam horroru, a ten mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać! A widziałam, że jest w MBP w Szczecinie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No przyznam, że mnie zaintrygowałaś tą świeżością. Będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisuję tytuł, idealna pozycja na jesienne wieczory!

    OdpowiedzUsuń