piątek, 6 sierpnia 2021

"To nie moja wina" Sebastian Sadlej

"To nie moja wina" Sebastian Sadlej, Wyd. SQN, Str. 288

A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?


Nie będę ukrywać, że do lektury skusiła mnie okładka - piękna, minimalistyczna, właściwie niewiele mówiąca. Gdyby nie ona, być może nie zwróciłabym uwagi nawet na opis, który od samego początku wydawał się bardzo intrygujący. Na pewno nie spodziewałam się jednak tego, że "To nie moja wina" okaże się aż tak dobrą historią.

Czy to książka o turystyce górskiej jak mogłaby sugerować okładka? A może opis pieszych, relaksacyjnych wędrówek? O nie! To thriller moi drodzy, garść sensacji oraz klimat kryminału, czyli historia bardzo nieoczywista, ale za to od pierwszych stron wciągająca i pobudzająca szare komórki czytelnika, który łączy kropki i ustala fakty, by w finale poczuć miłe zaskoczenie.

Krzysztof zapada się pod ziemię po oskarżeniach jakie spadają na niego po śmierci ojca. Czy to on dokonał tak brutalnego dzieła? Jego młodszy brat nie daje się zwieść i podąża jego tropem w sam środek Bieszczad. To oczywisty kierunek, ponieważ miejsce ma konkretne znaczenie dla przeszłości tej rodziny a przede wszystkim dla ich zamordowanego ojca. Czy na szlaku syn odkryje prawdę na temat śmierdzi rodzica? A może zostanie przytłoczony jego skrywanymi przez lata sekretami?

Autor zbudował historię z wielkim potencjałem. Niestety jedynym minusem tej książki, chociaż niestety kluczowym, jest dla mnie jej objętość. Można byłoby tutaj stworzyć naprawdę potężne tomiszcze, bo motyw działań jest ogromny. Sadlej prowadzi nas bowiem przez Bieszczady, wprowadza do domów mieszkających nieopodal ludzi, buduje mroczny klimat dzikiej natury, przywołuje wierzenia, odkrywa sekrety rodzinne - całość wypada imponująco, ale zbyt mała liczba szczegółów uniemożliwiła mi porządne wygryzienie się w temat, bo kiedy zachwycona przerzucałam kolejne strony okazało się, że koniec nadszedł zdecydowanie zbyt szybko.

Narzekam na zbyt krótką formę, ale prawda jest taka, że "To nie moja wina" i tak jest godną uwagi lekturą. Thriller, kryminał, sensacja i dramat rodzinny w jednym, pościg po zboczach gór, rodzinne tajemnice oraz mnóstwo niedopowiedzeń wprowadzają czytelnika w gęsty klimat i mroczną atmosferę, by ten dał się porwać urokowi chwili. Sebastian Sadlej odpowiada na wiele ważnych tematów, mówi o krzywdzie, winie oraz sile dziedziczenia a także o rodzinie, która nie jest tylko chwilą na fotografii. I chyba to w tym wszystkim wstrząsa najbardziej.

7 komentarzy:

  1. Po Twojej recenzji bardzo chcę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie pomieszanie gatunkowe. Książka zapowiada się bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki bardzo lubię i chcę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda naprawdę ciekawie, jednak nie jestem pewna, czy po tę książkę sięgnę. Może jednak kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się przekonałam do krótkiej książki, a ta książka już wcześniej zwróciła moją uwagę. Możliwe, że po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że rozbudowanie tej książki do większych rozmiarów nie wyszłoby książce na dobre. Ponoć perfekcją jest to, z czego nie da się już nic zabrać. Dodawanie może popsuć klimat.

    OdpowiedzUsuń