niedziela, 31 października 2021

"Devil's Game" Joanna Wylde

 "Devil's Game" Joanna Wylde, Tyt. oryg. Devil`s Game, Wyd. Niezwykłe, Str. 363

W końcu spotkała mężczyznę, który nie obawia się jej ojca. Idealnego faceta.


Są takie historie po które sięgamy z czystą przyjemnością i dla odreagowania po ciężkim dniu. To lektury o których mówi się guilty pleasure, czyli takie nasze prywatne grzeszne przyjemności. Dla mnie bez wątpienia w tej kategorii znajduje się seria Joanny Wylde, bo chociaż jej lektury są dość przewidywalne to autorka ma talent do kreacji bohaterów i to oni zatrzymują mnie przy sobie na dłużej.

Każda część to losy innych postaci, więc za każdym razem poszerza się poznany w pierwszym tomie świat. Pojawiają się nowe zasady oraz te znane już i od dawna wcielane w życie a jest tego sporo zważywszy na otoczenie, ponieważ gangi motocyklowe mają zawsze swój konkretny kodeks. Podoba mi się pomysłowość wykonania, podoba mi się również zaangażowanie autorki w oddanie wszystkich szczegółów oraz (co najważniejsze!) emocji, przez co losy postaci nigdy nie są mi obojętne.

Z poznanych do tej pory głównych par trudno mi wskazać tą jedną, którą polubiłam najbardziej. Wspominałam już, że Wylde ma rękę do kreacji wiarygodnych oraz przyciągających uwagę bohaterów, więc każdy ma w sobie coś co wyróżnia go na tle innych. Tym razem mamy przyjemność czytać o Liamie "Hunterze" Blake'u, który - co zaskakujące - szczerze nienawidzi Reapersów. Kombinuje więc jak dopiec swoim wrogom a okazja praktycznie nadarza się sama. Czy zdobycie serca Emmy, córki rezydenta Reapersów, nie jest najlepszym pomysłem?

Podczas czytania towarzyszy nam dużo dobrej zabawy. Dialogi często przywołują uśmiech na twarzy a wtedy pozytywne budują wokół nas poczucie romantycznej historii. Jednak to tylko pozory, które uciekają wraz z wkroczeniem na scenę tajemnicy, prawdy oraz bezwzględności. Z jednej strony kibicowałam Hunterowi oraz Emmie, bo przecież każdy wiedział jak to się zakończy, z drugiej jednak złościłam się na podchody, tajemnice i kombinowanie. Chciałam zwykłego romansu oraz szczęśliwego zakończenia dla bohaterów naiwnie zapominając, że autorka zawsze potrafi mnie zaskoczyć.

Przyznaję, że bawiłam się fantastycznie podczas lektury "Devil's Game". Serie mafijne powoli stają się dla mnie przytłaczające, gangi motocyklowe na razie bronią się pomysłem. Polubiłam świat stworzony przez autorkę oraz powołanych do życia bohaterów, których historie zawsze są ekscytujące i niepewne do ostatniej strony. Jeśli więc szukacie romansu z masą przeróżnych emocji na pierwszym planie oraz niebezpieczeństwem w tle - zdecydowanie polecam.

2 komentarze:

  1. Zapiszę sobie tytuł tej książki. Pewnie w przyszłości się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie klimaty książkowe do mnie nie przemawiają.

    OdpowiedzUsuń