Czy uda im się utrzymać pokój na świecie?
O magii w najczystszej postaci, wielkiej przygodzie oraz - oczywiście o miłości czytamy w drugim tomie serii Mai Motayne. Byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się losy bohaterów, bo chociaż narzekałam trochę na pierwszy tom to mimo wszystko wzbudził we mnie wiele skrajnych emocji a książki, które je ze sobą niosą, te dobre i te troszkę gorsze, zawsze mają u mnie pierwszeństwo.
Autorka zbudowała bardzo ciekawy świat i to doceniam. Skupiła się na detalach, na zasadach panujących w tym miejscu, na bohaterach i ich konkretnym znaczeniu a także na samym otoczeniu, na drzewach, domach, po prostu na wszystkim. Widać zaangażowanie od samego początku, widać też włożony w to ogrom pracy a w drugim tomie ten świat wydaje się dodatkowo jakby bardziej poszerzony, bo do tego co poznaliśmy wcześniej dołączyło więcej detali.
Ta seria dojrzewa wraz z ujawnianiem kolejnych wydarzeń. Pierwszy tom był ciekawy, ale niekoniecznie dopracowany natomiast kontynuacja wciągnęła mnie od samego początku i w moim odczuciu wypadła dużo ciekawiej. Akcja była dynamiczna, ciągle coś się działo przeganiając przestoje w fabule a na pierwszym planie pojawiło się znacznie więcej magii oraz związanych z nią niebezpieczeństw. Alfie i Finn wciąż działają w sprawie królestwa Castallan, by uniknąć wojny a przy tym wypełniają swoje prywatne misje. Nie jest tak, że romans przyćmiewa wszystko, ponieważ skupiamy się na przygodzie, na wydarzeniach, na poznawaniu świata a sami bohaterowie walczą tak naprawdę w pojedynkę i czasem ma się wrażenie, że toczą indywidualne bitwy.
Utrzymana w typowe młodzieżowej historii fantasy "Oculta" zaskakuje mnogością wątków a także wartościami jakie ze sobą niosą. Autorka w delikatny acz konkretny sposób poruszyła motyw walki o swoje miejsce w świecie, miłości, przyjaźni, władzy, niewolnictwa, indywidualności jednostki - naprawdę jestem pod wrażeniem, bo wszystko to wypadło nie tylko ciekawie, ale i wiarygodnie. Wiele emocji towarzyszyło mi podczas czytania, polubiłam głównych bohaterów i z czasem zapomniałam co doskwierało mi w pierwszym tomie, ponieważ kontynuacja przyćmiła wszystko.
"Oculta" była tej serii bardzo potrzebna. Maya Motayne dopracowała swoją historię, znacznie lepiej ją przedstawiła, ukazała walkę o królestwo oraz magię, która ma konkretne znaczenie, w sposób ciekawy i inspirujący. Przyznaję, że nie spodziewałam się aż tak wielkiej i wciągającej przygody, ale to zdecydowanie przemawia na korzyść drugiego tomu, który całkowicie wpłynął na moje postrzeganie historii Alfiego i Finn.
Od jakiegoś czasu mam tą serię gdzieś z tyłu głowy i może kiedyś po nią sięgnę...jednak na razie skupiam się na książkach na przeczytaniu, których dużo bardziej mi zależy.
OdpowiedzUsuńJak jest magia, to ja się piszę:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i raczej tak zostanie.
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca mój klimat.
OdpowiedzUsuńWidać, że dobrze, iż ta książka pojawiła się w serii.
OdpowiedzUsuńTym razem jednak spasuję, gdyż książka nie wzbudziła we mnie zainteresowania.
OdpowiedzUsuńKsiążka sama w sobie mnie nie kusi.. ale ta okładka! No przyciąga wzrok, przyciąga :D
OdpowiedzUsuń