Święta Bożego Narodzenia w Westbury Manor tym razem będą miały zaskakujący przebieg.
Co wspólnego ma zbrodnia i świątecznie zastawiony stół? Czy okres Bożego Narodzenia zawsze musi być radosny i pełen nadziei? Co wydarzy się, gdy do głosu dopuścimy morderstwo a wszelkie przygotowania przesuną się na drugi plan, ponieważ ważniejsze będzie odnalezienie sprawcy zamieszania?
Ada Moncrieff zabiera nas w kryminalny tryb świąt, czyli pośród pięknie ubranych choinek oraz pachnących potraw wprowadza na scenę pewnego detektywa amatora oraz nieoczekiwaną zbrodnię. W lekkim, swobodnym i niespiesznym klimacie autorka zabiera nas w sam środek przygody, która może na początku wydaje się zbyt mało dynamiczna, ale podejrzewam, że właśnie taki był zamysł - lektura miała być prosta i nieskomplikowana za to przyjemna w odbiorze, by w czasie świąt Bożego Narodzenia dostarczyć czytelnikowi rozrywki, ale nie odwracać jego uwagi od głównego przesłania. I chociaż to tylko moje przypuszczenia to u mnie właśnie tak było, ponieważ bawiłam się bardzo sympatycznie podczas poszukiwań mordercy, ale jednocześnie nie czułam, żeby moja wyobraźnia pracowała zbyt intensywnie.
Akcja powieści rozgrywa się w Wigilię 1983 roku. Możecie więc od razu sobie wyobrazić jak klimatycznie robi się już od pierwszych stron. Rodzina Westburych jak co roku wraz z przyjaciółmi spotyka się w pięknej, wiejskiej rezydencji, by świętować wspólnie Boże Narodzenie. Wszystko wydaje się przygotowane i dopięte na ostatni guzik. Niestety sielankę przerywa odnalezienie zwłok jednego z gości. I choć wszystko wskazuje na to, że David Campbell-Scott popełnił samobójstwo to Hugh Gavestonowi decyduje się rozpocząć swoje prywatne śledztwo, by dowiedzieć się całej prawdy.
Musicie potraktować tą powieść z przymrużeniem oka. To taki kryminał, który ma raczej zająć myśli czytelnika niżeli w pełni go angażować. Więcej tutaj beztroski i dobrej zabawy wyższej klasy średniej niż samego pościgu za mordercą, więc przygoda się stonowana i dość przewidywalna, ale jak na mój gust nie odebrało to powieści potrzebnego klimatu czy samej radości jaką daje czytanie. W pamięci mam inną świąteczną powieść, którą czytałam w poprzednie święta ("Zbrodnia wigilijna" Georgette Heyer) i w tym zestawieniu "Świąteczne morderstwo" wypada trochę słabiej, jednak na pewno nie na tyle, żebym nie mogła Wam tej historii polecić.
Ada Moncrieff bardziej niż na zbrodni skupiła się na samym głównym bohaterze, który podjął się amatorskiego śledztwa i tym samym złożyła na nasze ręce powieść bardziej obyczajową niż kryminalną. Obserwujemy zachowania gości rezydencji, dedukujemy kto stoi za tajemniczym morderstwem i choć zagadkę można rozszyfrować szybko, to "Świąteczne morderstwo" broni się przyjemnym klimatem. Podobała mi się również oryginalna kreacja bohaterów, szczególnie, że każdy miał tutaj coś do powiedzenia a sama lektura umiliła mi przedświąteczną krzątaninę za co jestem jej wdzięczna. Do poczytania wieczorem przed snem, dla relaksu i czystej przyjemności z czytania - polecam.
Dobrze, że książka broni się przyjemnym klimatem, ale mimo to, jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńChętnie wezmę udział w świątecznym śledztwie.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam tej książki w planach, ale może kiedyś po nią sięgnę 😉
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, gdyż lubię tego typu klimaty.
OdpowiedzUsuńTeż kończę powieść o morderstwie w białe Boże Narodzenie ;) ten tytuł też już mam zapisany.
OdpowiedzUsuńTakie lektury w sam raz na tę porę roku :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że książka mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że w przyszłości dam szansę tej książce, ale póki co na mojej półce czekają książki na przeczytaniu, których zależy mi dużo bardziej.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, ale ostatecznie wybrałam inną, także tego wydawnictwa i w świątecznym klimacie. Może kiedyś jednak po tę powieść również sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńRaczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam tę książkę w grudniu przyszłego już roku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie 'zagadki zamkniętego pokoju', ale trochę smuci mnie fakt, że fabuła jest przewidywalna. Ale mam ochotę na jakiś kryminał, więc może, może... :)
OdpowiedzUsuń