Idealna propozycja dla fanów bestsellera Narzeczona na chwilę!
Aby uniknąć powrotu w rodzinne strony główna bohaterka zrobi wszystko, by związać koniec z końcem. Tylko czy życiowe wyzwania nie pokrzyżują jej planów? Przekonamy się o tym w pierwszym tomie lektury Wiktorii Lange "Fałszywa narzeczona".
Tytuł podobny do "Narzeczonej na chwilę", podobna jest również fabuła, więc jeśli lubicie podobne historie obyczajowe, w których bohaterki stają w obliczy niełatwych romantycznych wyborów - warto dać szansę i powyższej książce. To lekka opowieść o troskach dnia codziennego, o miłości, rodzinie oraz życiu, które uwielbia rzucać pod nasze nogi liczne kłody nie zawsze możliwe do przeskoczenia.
Olivia Lee straciła pracę kelnerki i czuje, że tylko jeden krok dzieli ją od powrotu do rodzinnego domu oraz przyznania się do swojego życiowego niepowodzenia. To sympatyczna bohaterka, taka typowa, skromna i niekoniecznie przekonana do swoich wyborów, ale jednocześnie wiarygodna i pozwalająca się ze sobą utożsamić. Była czasami marudna i nie zawsze zgadzałam się z jej decyzjami, ale sądzę, że to dodało jej tylko ludzkich ram. Przez pomyłkę dziewczyna poznaje milionera Conora Millera i tak rozpoczyna się jej niecodzienna przygoda z mężczyzną, który wywróci jej życie do góry nogami.
Nie będę Was oszukiwać, że to wyjątkowa powieść jakiej nie było. To prosty romans, nieskomplikowany, z dość przewidywalnym finałem, ale za to przyjemnie napisany, lekki i pozwalający się zrelaksować. Bohaterów da się lubić od pierwszego poznania a ich romantyczna przygoda przypomina fabułę z amerykańskiej komedii. Mniej jest tutaj jednak śmiechu a więcej typowych dramatów młodej bohaterki, która trafia na przystojniaka zbyt pewnego siebie do jej osobowości. Można jednak czasami uśmiechnąć się pod nosem, można pokibicować Olivii w jej drodze do celu i można przede wszystkim spędzić przyjemny czas przy lekturze, która wciąga, ale nie zaprząta jednocześnie w pełni naszych szarych komórek.
Olivia podpisuje z Conorem umowę na którą niekoniecznie powinna się zgodzić. Ona miała udawać jego narzeczoną, on płacił jej za przykrywkę. Wynikło z tego większe zamieszanie niż przypuszczali, ale czy podobne historie nie kończą się właśnie tak nieprzewidywalnie dla bohaterów? Wiktoria Lange zabiera nas więc w przyjemną podróż ku błędom młodzieńczego serca i romantycznym uniesieniom z nutą poczucia humoru, choć nie obraziłabym się, gdyby zabawnych scen było odrobinę więcej. "Fałszywa narzeczona" to przyjemny czasoumilacz i obietnica dobrze rokującej serii.
Moja przyjaciółka bardzo lubi takie książki, więc pokażę jej Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńOh very interesting plot
OdpowiedzUsuńSeria pewnie się rozkręci. Od czasu do czasu lubię poczytać takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie jest spędzić czas z taką lekką lekturą 😃
OdpowiedzUsuńTakie czasoumilacze także się przydają :)
OdpowiedzUsuńPolecę znajomej, bo takie klimaty niekoniecznie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny relaks, a ten liczy się bardzo :)
OdpowiedzUsuń