niedziela, 27 lutego 2022

"Potwory pod moją skórą" Maddie Pawłowska

"Potwory pod moją skórą" Maddie Pawłowska, Wyd. Szósty Zmysł, Str. 368


Współlokatorzy – pogrążona w rozpaczy studentka oraz tajemniczy model. Wstrząsające Warszawą zbrodnie i emocje utrudniające trzeźwy osąd...


Przepadam za małymi, dusznymi, kameralnymi thrillerami, które po brzegi wypełnione są tajemnicami oraz zagadkami do rozwiązania. Ten gatunek wydaje mi się najbliższy i zawsze dana historia trafia w mój gust, więc wobec "Potwory pod moją skórą" miałam wielkie oczekiwania i zabrałam się za lekturę, gdy tylko wpadła w moje ręce.

To historia bardzo nieoczywista, nietypowa i wydaje się inna niż wszystkie już przy pierwszych stronach. Sięga po różne gatunki, wykorzystuje umiejętnie zarówno elementy powieści obyczajowej jak i thrillera, tym samym otrzymujemy fabułę wielowymiarową, dopracowaną i drobiazgową jednocześnie, która przekonuje do siebie równie mocno pomysłem co samym wykonaniem. Autorka umiejętnie prowadzi fabułę w nieznaną niemal do samego końca stronę, pozwalając nam snuć liczne domysły, opierać się na założeniach bohaterki, która sama nie wie jak ocenić całą sytuację a w dodatku historia jest tak intensywna, że rozmyślamy o niej nawet, gdy na moment przyjdzie czas, by odłożyć lekturę na półkę.

Lana po stracie siostry nie potrafi pogodzić się z sytuacją i sięga po drastyczne rozwiązania. Nałóg przepełnia jej krew a żałoba wydaje się być jej nieodzowną towarzyszką. Niestety wszechobecny smutek nie wystarczy, by dobrze żyć, więc Lana decyduje się przyjąć pod swój dach współlokatora. Robert jest uroczy, charyzmatyczny i również bardzo tajemniczy przez co niebawem dziewczyna stanie w wielkim niebezpieczeństwie. Czy to tylko pozory, czy może chłopak powiązany jest z aktualnymi zaginięciami?

Ależ ja się dobrze bawiłam podczas lektury! Historia opowiedziana jest powoli, sięga po szczegóły, więc jest bardzo realistyczna a przez to, że nie wychodzi na liczne sceny, mamy do czynienia z dość kameralną atmosferą co bardzo służy opowieści. Cały czas zastanawiamy się o co w tym wszystkim chodzi, czy autorka pójdzie bardziej w stronę romansu, czy może postawi na zaskakujący i przewrotny thriller a w dodatku cały czas śledzimy przebieg śledztwa w sprawie tajemniczego mordercy. Pojawiają się założenia, że może to właśnie Robert stoi za wszystkim, ale zapewniam, że prawda wcale nie jest taka oczywista.

"Potwory pod moją skórą" to lektura, która idealnie sprawdziła się jako thriller psychologiczny. Wzbudziła we mnie liczne pytania, nie od razu pozwoliła sięgnąć po odpowiedzi a w dodatku zaskoczyła mnie trasą jaką obrała fabuła. Bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury i aż trudno mi uwierzyć, że to debiut autorki. Brawo! Mam nadzieję, że w podobnym stylu zaskoczą mnie jej kolejne historie, ponieważ to zdecydowanie mój klimat. Wszystkim, którzy uwielbiają w thrillerach popuszczać wodze wyobraźni - polecam!

9 komentarzy:

  1. Ostatnio nie bardzo mi po drodze z thrillerami, więc póki co sobie odpuszczę i skupię się na tym co już mam na swoich półkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie piszesz o tej książce 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest to jak najbardziej mój gatunek literacki. Z chęcią się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro historia jest tak realistyczna to ja jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, to na pewno lektura dla mnie. Czuję że zachwyci mnie podobnie jak Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam thrillery psychologiczne, więc zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaintrygowała mnie ta książka, dlatego chętnie poznam ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń