Czy jesteś gotowa, by nauczyć się miłości?
Lektura "Szkoły uczuć" okazała się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Liczyłam na przyjemną, ale niekoniecznie zobowiązującą lekturę, którą miło będzie przeczytać i odłożyć na półkę. Na pewno nie spodziewałam się, że wciągnę się w wir wydarzeń a szczera fabuła wyzwoli we mnie tyle emocji.
Tatiana Żak przekonuje do siebie pomysłem. Patrzysz na okładkę, myślisz sobie: "erotyk!" a później otwierasz książkę i zauważasz, że to romantyczno-obyczajowa opowieść z konkretnym przesłaniem oraz niemal bolesnym finałem. Napisana lekkim, ale obrazowym stylem historia jest czymś czego od dawna szukałam a czego nigdy wcześniej nie miałam okazji znaleźć - opowieścią pełną bólu, nadziei i miłości o przeróżnych odcieniach szarości.
Podążamy tropem głównej bohaterki, trzydziestoośmioletniej Zoli. Kobieta ma poukładane i spokojne życie, ale nie może pochwalić się szczęściem w miłości. Dwa razy sądziła, że udało jej się trafić na tego jedynego, ale w rezultacie została tylko oszukana. Postanowiła nigdy więcej nie utrzymywać bliskich kontaktów z mężczyznami, ale za namową terapeutki decyduje się na ostatni krok - dołącza do kursu "Szkoła uczuć" i u boku zastępczego partnera pracuje nad swoimi emocjami. Warunek jest jeden, po zakończeniu nie może utrzymywać kontaktu z Mateuszem. Jednak rodzi się pomiędzy nimi więź silniejsza niż przyjęte zasady.
Fabuła trzyma naprawdę wysoki poziom i aż trudno powiedzieć, że to debiutancka powieść autorki. Wszystko tutaj zagrało: od pomysłu, przez kreację bohaterów, po ostateczne wykonanie. Historia była dosadna i szczera, nie owijała w bawełnę, pokazywała wszelkie niedogodności związane ze złamanym sercem a także niosła nadzieję na lepsze jutro, gdy w końcu na naszej drodze stanie ten jedyny. Wraz z wlotami u upadkami Zoli oraz Mateusza sięgamy również po historie pobocznych bohaterów co dopełnia dzieła i zaskakuje wielowymiarowością tej powieści.
Jeśli szukacie książki, która zrywa z przyjętymi zasadami, jest świeża oraz odkrywcza a przy tym bardzo romantyczna, pełna uczuć, mądra i dojrzała to koniecznie musicie dać szansę "Szkole uczuć". Jestem zauroczona pomysłem Tatiany Żak i mam nadzieję, że wielu z Was da szansę jej twórczości, ponieważ zdecydowanie warto mówić o niej głośno. Przygotujcie się jednocześnie na szokujący finał!
Świeża, odkrywcza, mądra i dojrzała. To brzmi dobrze. Zainteresuję się na pewno tą książką bliżej.
OdpowiedzUsuńBył czas, w którym sięgałam po tego typu książki, ale obecnie wolę nieco inny typ literatury, więc póki co nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i zaskakujące, że książka okazała się zupełnie inna niż się zapowiadała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie kojarzy mi się ten tytuł, więc może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńHmm... nie jestem do końca przekonana, ale brzmi interesująco - szczególnie ten szokujący finał!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że gdzieś już widziałam tą okładkę. Co do książki, to zastanowię się nad nim jeszcze.
OdpowiedzUsuńSzkoła uczuć kojarzy mi się z serialem The Breakheart School. :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej książki, bo czeka na mnie sporo zaległości czytelniczych 😉
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te recenzję. Dokładnie, w punkt, w samo sedno tego tego, co jako autorka chciałam przekazac czytelniczkom, kobietom i nie tylko. Osobom, ktore tak jak ja sporo przeszly w zyciu i chociaz pragną milosci i marza o niej to boja sie znowu odkryc, zaufac i narazic na kolejne rozczarowania czy cierpienie. Pieknie dziekuje, nareszcie ktos odczytal ja tak uwaznie i dostrzegl ukryte tresci i to, ze to nie jest tylko romans a emocjonalna literatura obyczajowa z watkiem milosnym. Jesli moglabym prosic o umieszczenie tej recenzji na stronie empiku albo lubimy czytac to bede ogromnie wdzieczna. Jestem w trakcie pisania drugiej czesci. Nie wiem czy sie ukaze, ale musze ja skonczyc. Tak czuje. Pozdrawiam serdecznie Tatiana Zak
OdpowiedzUsuń