niedziela, 13 lutego 2022

"Władca pustyni" Diana Palmer

"Władca pustyni" Diana Palmer, Tyt. oryg. Lord of the Desert, Wyd. HarperCollins, Str. 368


Dla Gretchen, dziewczyny z małego miasteczka, wakacje w Maroku miały być tylko miłym urozmaiceniem nieco monotonnej egzystencji.


Szukacie lekkiej, przyjemniej powieści, która praktycznie czyta się sama? A może znacie inne książki Diany Palmer i wiecie już jak wygląda twórczość tej autorki? Jeśli na któreś z powyższych pytań odpowiedzieliście "Tak" nie sądzę, żebym musiała Was dwa razy zachęcać do lektury "Władca pustyni".

To powieść prosta, kobieca i dość schematyczna, ale myślę, że tym razem właśnie w tym tkwi urok. Książki Diany Palmer towarzyszą mi od wielu lat i zdążyłam się zaprzyjaźnić z jej stylem a także delikatną ręką w kreacji bohaterów, więc zawsze chętnie sięgam po jej lektury i wiedząc na co mogę liczyć - po prostu czerpię radość z czytania.

Fabuła może i nie jest skomplikowana, ale opiera się na realnych działaniach (mimo pewnych słodkich i uroczych momentów) a także sięga po typowe emocjonalne sceny, które trafiają prosto do serca każdej romantyczki. Owszem, historia jest trochę przerysowana i wydaje się bardziej fantazją aniżeli prawdziwym życiem, ale czy i takich książek nie potrzebujemy w naszym życiu, by uciec od trudów dnia codziennego? Poznajemy opowieść Gretchen, która udała się do Maroka, by odpocząć i zaczerpnąć trochę innego życia. To miały być wakacje spełniające jej marzenia, ale nikt się nie spodziewał, że przyciągną również miłość.

Gretchen poznaje szejka Philippea Sabona, władcę Qawi a ten od samego początku daje jej do zrozumienia, że dziewczyna wpadła mu w oko. Zabiera ją na wspólne zwiedzanie miasta, ale urokliwą scenę przerywa prawdziwy koszmar. Pojawia się więc zamieszanie w powieści, robi się niebezpiecznie, akcja nabiera tempa i chociaż wciąż jest dość naiwnie, słodko oraz uroczo, to całość pochłania się bardzo szybko w nadziei na szczęśliwe zakończenie, które wcale nie jest takie oczywiste biorąc pod uwagę liczne kłótnie pomiędzy bohaterami oraz zaistniałą sytuację.

Dziewczyna z małego miasteczka spotkała księcia z bajki a ten oddał jej swoje serce. Kto nie marzy o podobnym życiu? Czasami bywa tak, że schematyczne i przewidywalne harlequiny trafiają do serca romantyczki lepiej niż niejedna powieść, ponieważ oddają nasze ciche marzenia, które realizujemy właśnie za sprawą oddania się takiej lekturze jak "Władca pustyni". Lojalnie uprzedzam, że nie jest to książka wygórowana, nie jest ambitna ani nie zmieni Waszego życia, ale jeśli szukacie opowieści o wielkiej miłości i jeszcze większych emocjach - oto propozycja dla Was.

6 komentarzy:

  1. Może kiedyś wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sama nie przepadam za tego typu historiami, bo zwykle mnie irytują, jednak moja ciocia lubi tego typu książki i tak się zastanawiam czy już ją czytała - zapytam się jej przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami każdy z nas ma ochotę na taką opowieść ze szczęśliwym zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że brzmi całkiem całkiem 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię czasem sięgnąć po książkę pani Palmer.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej odpuszczę sobie lekturę

    OdpowiedzUsuń