Trudno jest budować nowe życie, gdy wszystko dookoła okazuje się kłamstwem.
Czasami krok w nieznane to najlepszy ruch jaki możemy wykonać. Przekonała się o tym główna bohaterki powieści Marty Malinowskiej, pokazując, że ryzyko warte jest większej wygranej.
Lubię książki, które pozwalają oderwać myśli od ciężkiego dnia i jednocześnie angażują czytelnika w rozgrywane wydarzenia. Lubię również poznawać nowych autorów, odkrywać ciekawe style i dawać szansę debiutom, więc sięgnięcie po "Odnaleźć siebie" przyszło mi bardzo łatwo. Z zaskoczeniem stwierdzam również, że lektura okazała się dopracowana i bardzo przyjemna w odbiorze.
Poznajemy historie Zuzy, kobiety po przejściach. Właśnie rozstała się z mężem i postanowiła przeorganizować swoje życie. Pierwszym punktem jej listy zmian jest powrót do rodzinnego Wrocławia. Dzięki temu odnawia przyjaźń z dawną koleżanką, poznaje nowych ludzi i czuje, że w końcu znalazła sens życia. Niestety pozorne szczęście przecina szereg zaskakujących wydarzeń, które porządnie wstrząsną fasadą Zuzy.
Autorka połączyła kilka gatunków, serwując nam powieść obyczajową, romans oraz sensację w jednym. Na początku fabuła jest spokojna i poznajemy aspekty z życia głównej bohaterki, ale im dalej w las tym więcej drzew, a w tym przypadku wątków, się pojawia. Ktoś śledzi Zuzę, w niej samej budzą się trudne do wyjaśnienia wspomnienia i wszystko wydaje się wielką, zorganizowaną specjalnie dla czytelnika zagadką. Przyznaję, że bardzo przyjemnie było podążaniem tropem prawdy, bo choć sama zagadka okazała się dość łatwa do rozszyfrowania, to najbardziej przekonała mnie kreacja bohaterów - poznałam zwykłych, sympatycznych ludzi, którzy popełniały błędy i wyciągali z nich wnioski.
"Odnaleźć siebie" to przyjemna historia z nutą motywacji. Zuza szybko zjednuje sobie sympatię czytelnika a jej opowieść może być subtelnym bodźcem do zmian. Kto nie ma czasami ochoty rzucić w kąt tego co wypracował i zacząć wszystkiego od nowa? Może nie tak dosadnie jak bohaterka, ale na pewno z poczuciem, że warto zaryzykować. Do tego nie zapominajmy, że autorka zagrała kartami tajemnicy oraz delikatnego niebezpieczeństwa, więc książka Marty Malinowskiej okazała się nie tylko dobrze przedstawiona, ale i wielopoziomowa.
Zazwyczaj ludzie boją się zmian, więc świetnie, że książka do nich motywuje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że autorka serwuje powieść obyczajową, romans oraz sensację w jednym, ponieważ lubię tego typu połączenie.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł. Chętnie do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńTym razem jakoś mnie ta książka nie zachęca, może kiedyś, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to fajna, warta przeczytania książka. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawą historią 😉
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo, bardzo mnie zainteresowała. Moje klimaty, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń