niedziela, 27 marca 2022

"Siostra nocy" Marah Woolf

 "Siostra nocy" Marah Woolf, Tyt. oryg. Sister of the Night: Von Ringen und Blut, Wyd. Jaguar, Str. 528


Magiczna przygoda pełna niebezpieczeństw i romansów w świecie, w którym legendy stały się rzeczywistością.


Marah Woolf bardzo szybko znalazła swoje miejsce pośród grona moich ulubionych autorów. Przekonała mnie do siebie stylem, zatrzymała nieograniczoną wyobraźnią, która wpłynęła na jakość jej powieści. Seria Trzy czarownice nie jest moim pierwszym spotkaniem z autorką, ale nie zmienia to faktu, że jest to moja ulubiona opowieść spod pióra Woolf.

Finał cyklu to ściśle powiązany ze sobą ciąg przyczynowo-skutkowy, więc bez znajomości wcześniejszych tomów ani rusz! Zapewniam jednak, że to jedna z ciekawszych serii fantasy, nawiązująca do jednego z moich ulubionych motywów o czarownicach, w dodatku napisana z pomysłem i dobrą ręką co przekłada się na możliwość popuszczenia wodzy fantazji i zatopienia się w cudownie wykreowanym świecie. Ten kto nie zaczął jeszcze swojej przygody z lekturą od Woolf ma to szczęście, że pod ręką czekają wszystkie części, łącznie z finałem i nie musi, tak jak ja, z niecierpliwością wypatrywać nadchodzących premier choć był w tym pewien urok i subtelny dreszczyk emocji.

Wraz z Vianne wracamy do Brocéliande. Niestety nie wiążą się z tym pozytywne emocje, ponieważ wszystko, łącznie z samą młodą czarownicą, uległo zmianie. Światy sióstr i demonów zostaną wystawione na ostateczną próbę i tym razem okaże się już na pewno czy mogą współgrać na równi ze sobą. Jeśli nie - ktoś będzie musiał ponieść bolesne straty. Cztery boginie w końcu będą musiały podjąć konkretne działania. Czy okażą się łaskawe?

Ogromnie polubiłam świat wykreowany przez autorkę. Od samego początku doceniałam ogrom pracy jaki Woolf włożyła w każdy choćby najmniejszy detal, który okazał się równie mocną stroną historii co sama kreacja bohaterów. Wszystko było tutaj na swoim miejscu - od sensownie poprowadzonej fabuły, przez liczne emocje po ostateczne wydarzenia, które ukoronowały finał tej wyjątkowej sagi. Autorka nie bała się sięgać po trudne tematy, fantastykę wymieszała ze współczesnymi wartościami a podczas czytania śmiałam się równie często co drżałam w niepewności o kolejny krok bohaterek. Zaangażowałam się więc w całą opowieść bardziej niż mogłam przypuszczać na samym początku, ale tym samym mogę napisać, że przeżyłam jedną z najlepszych czytelniczych przygód.

"Siostra nocy" to idealne zamknięcie serii. Nie spodziewałam się jak ostatecznie potoczą się losy bohaterów, ale rozwiązanie jakie zaproponowała nam Marah Woolf bardzo przypadło mi do gustu. Dużo emocji podczas czytania połączyło się z licznymi, dopracowanymi wątkami: nie tylko tym fantastycznym, ale i romantycznym czy rodzinnym, budując wielowarstwową powieść od której trudno było się oderwać. Z jednej strony żałuję, że to już koniec przygód w tym wyjątkowym świecie, z drugiej już planuję powrót do Brocéliande. 

8 komentarzy:

  1. Cała trylogię mam w planach, bo wiem, że to będą totalnie moje klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że zamknięcie serii przypadło Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze styczności z książkami tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. To teraz nie poznaje Ci nic innego jak czekać na kolejną książkę autorki 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poznałam twórczości tej autorki, ale zachęciłaś mnie do tego, by spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria jeszcze przede mną, ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym poznać tę serię, mogłaby mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach całą trylogię, ale jakoś czasu brakuje.

    OdpowiedzUsuń