wtorek, 19 kwietnia 2022

Przedpremierowo: "Powrót Wyntera" Andrew Caldecott

 "Powrót Wyntera" Andrew Caldecott, Tyt. oryg. , Wyd. Zysk i S-ka, Str. 654
PREMIERA: 26 kwietnia 2022r.


W miasteczku Rotherweird za sprawą wielowiekowego spisku siły ciemności mogą tym razem zwyciężyć.

 

Długo przyszło nam czekać na kontynuację historii spod pióra Andrew Caldecott, ale to tylko zaostrzyło mój apetyty na więcej. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak oryginalną, zakręconą i jednocześnie wciągającą lekturą, której odkrywanie było dla mnie wielką przyjemnością. Autor zaskoczył mnie pomysłem oraz wykonaniem i pozwolił wierzyć, że misz-masz gatunkowy to najlepsze rozwiązanie dla czytelnika poszukującego mocnych, tajemniczych wrażeń.

Chociaż przeczytałam pierwszy tom ("Miasteczko Rotherweird") od deski do deski z rosnącym zaciekawieniem to nie miałam pojęcia w jakim kierunku potoczy się fabuła jeśli chodzi o kontynuację. Autor bardzo skutecznie manipuluje podjętymi wątkami, wodzi czytelnika za nos, kusi go obietnicą rozwiązania zagadek, jednak odpowiedzi nieustannie nam umykają a sam Andrew Caldecott stara się otwierać przed sobą liczne drogi, by budować wielopoziomową historię.

Tytułowe miasteczko odgrodzone jest od świata już od czterystu lat. Anglia nie może bowiem dowiedzieć się jak mroczną tajemnicę skrywa. Sir Veronal Slickstone, więc można by pomyśleć, że nikt już nie pokusi się o wykorzystanie sekretów miasteczka, ale jak się okazuje on był jedynie pionkiem w bardzo rozbudowanej grze. Gerion Wynter zrobi wszystko, by w dzień przesilenia obudziła się dawna moc Rotherweird na co wskazują znaki z pojawiających się nieustannie wróżb.

Dobry pomysł, dobre wykonanie a sam potencjał wydaje się wciąż niewykorzystany pozostawiając zachętę na dalszą fabułę. Jest to niewątpliwie historia inna niż wszystkie, łączy bowiem elementy powieści historycznej, przygodowej a nawet kryminalnej (elementy thrillera w klimacie również wyczuwalne), więc po przebiegu fabuły możemy spodziewać się dosłownie wszystkiego. Bardzo lubię takie przewrotne powieści, ponieważ moja wyobraźnia podczas lektury działa na najwyższych obrotach a sam autor wykazał się sporą kreatywnością w kontynuowaniu wątku miasteczka oraz jego mieszkańców co na pewno przełożyło się na wciągającą fabułę. 

Jeśli szukacie książki jedynej w swoim rodzaju, oryginalnej, pomysłowo napisanej oraz trzymającej w napięciu - oto lektura dla Was. "Powrót Wyntera" to kontynuacja jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki, kryjąca wiele znaczeń i pozwalająca czytać między wierszami. Czas oczekiwania na drugi tom zrekompensowała nam wciągająca fabuła, dobrze wykreowani bohaterowie oraz cudowny klimat miasteczka, które skrywa wiele tajemnic. 

9 komentarzy:

  1. Ja na razie spasuję, gdyż mam inne priorytety czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, że kontynuacja jeszcze bardziej podnosi poziom lektury. Na pewno wielu czytelników czeka na tę premierę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tych ukrytych znaczeń. To musi być ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tym autorze, no i też nie czytałam poprzedniej części, ale muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiłaś! Kurcze to wygląda na naprawdę świetną historię! Jeśli masz jeszcze wrażenie, że sam pomysł na historię nie został wykorzystany, to to bardzo dobrze wróży dla kolejnych części! Chyba muszę się za nią zabrać :D

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gatunkowo tym razem nie dla mnie 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. To raczej nie jest książka dla mnie, ale recenzja bardzo ciekawa. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O nie, skusiłam się na pierwszy tom przez Twoją recenzję! :D Ale niestety dla mnie lektura nietrafiona - nie mam zamiaru czytać kontynuacji

    OdpowiedzUsuń