Porywająca powieść przygodowa o młodej złodziejce, która wchodzi w konfrontację z przywódcami paryskiego półświatka w realiach alternatywnej wizji Europy.
Muszę przyznać, że mam słabość do książek przygodowych. Nie sięgam po nie zbyt często, ale kiedy już pojawi się ochota na ten gatunek szukam tylko najlepszych z najlepszych, czyli książek polecanych i docenianych. Tym sposobem zdecydowałam się na lekturę "Dziedziniec cudów", która na zagranicznych forach zbiera liczne słowa zachwytu. Czy Kester Grant mnie również oczarowała?
Tak, zdecydowanie. Myślałam, że będzie to młodzieżowa historia utrzymana w bardziej stonowanym stylu a jednak otrzymałam powieść pełną przygód, dynamiczną i miejscami skłaniającą do refleksji. Losy młodej bohaterki okazały się balansować na granicy fikcji oraz subtelnych niuansów historycznych co podsycało klimat i pozwalało przenieść się w czasie, w sam środek Paryża roku 1828. Autorka bardzo trafnie oddała ówczesne problemy, poprowadziła nas dusznymi uliczkami i zagwarantowała porcję prawdziwie niebezpiecznych scen.
Przenosimy się do innej, alternatywnej wersji Europy. Świat który znamy konkuruje z faktami wymyślonymi przez autorkę na potrzebę fabuły i przyznaję, że takie pomieszanie z poplątaniem wypadło naprawdę ciekawie. Z jednej strony mamy świadomość rewolucji francuskiej, z drugiej obserwujemy świat w którym ta sama rewolucja jednak się nie powiodła a przez to narodził się tytułowy Dziedziniec cudów, czyli podziemny przestępczy świat. Nina Thénardier również należy do Gildii Złodziei i stawia czoła codziennym przeciwnością a my obserwujemy jej kocie ruchy z fascynacją, ponieważ ta dziewczyna potrafi wybronić się z każdej opresji.
Kester Grant serwuje nam solidną dawkę przygód. Historia jest dynamiczna oraz zaskakująca a przy tym niebezpieczna i bardzo klimatyczna. Autorka przenosi nas w podziemia, prowadzi wilgotnymi tunelami, otacza lśniącym blichtrem dworu Ludwika XVII. W tej książce nie ma granic a świat przedstawiony jest drobiazgowy i dopracowany, podobnie jak kreacja silnej młodej bohaterki, której nie da się nie lubić. Fabuła porywa nas od pierwszych stron w wir intensywnej przygody pozostawiając jednocześnie apetyt na więcej.
"Dziedziniec cudów" to lektura, która bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam, że będzie mi się aż tak podobać. Możliwe, że trafiłam na nią w odpowiednim momencie a może to po prostu wykonanie autorki, ale niezależnie od przyczyny skutek jest taki, że ogromnie polubiłam Ninę i z przyjemnością towarzyszyłam jej w niebezpiecznych, klimatycznych przygodach. Nie jest to powieść mocno zaskakująca, nie wnosi przewrotności w literaturze, ale czyta się ją z uśmiechem na ustach oraz rosnącym zaciekawieniem.
Fajnie, że książka aż tak cię zaskoczyła. Super.
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, pozwalają na dobry relaks :)
OdpowiedzUsuńTym razem książka gatunkowo nie w moich klimatach 😉
OdpowiedzUsuń