sobota, 14 maja 2022

"Ostatnia na imprezie" Bethany Clift

"Ostatnia na imprezie" Bethany Clift, Tyt. oryg. Last One at the Party, Wyd. Rebis, Str. 440


Jest grudzień 2023 roku i nasz świat właśnie przestaje istnieć.


Brzmi intrygująco? Mnie również zaciekawiły te słowa i to one skłoniły mnie do sięgnięcia po lekturę. W końcu to przyszłość, która jest na wyciągnięcie ręki. Kto nie ma ochoty poznać potencjalnie nadchodzących wydarzeń? Niestety w wykonaniu Bethany Clift są one bardzo mroczne i nieprzewidywalne, więc miejmy nadzieję, że jej wizja przyszłego roku nie będzie dla nas tak nieubłagana. Jednocześnie delektujmy się powieścią, która może pochwalić się w pełni wykorzystanym potencjałem.

Ziemia stała się pożywką dla śmiertelnego wirusa, który zniszczył ludzkość. Zarażeni mogli przeżyć jedynie sześć dni i nie było dla nich żadnego ratunku. Mroczna wizja? Kiedyś śmialibyśmy się w twarz autorce za tak śmiałe posunięcie, ale dziś wcale nie mamy ochoty z niej drwić, bo Clift pomysłowo, ale i dosadnie udowadnia nam, że jesteśmy o krok przed potencjalną tragedią. Celem jej powieści nie jest jednak pokazanie zmian zachodzących w naszym świecie a wstrząs związany z niecodzienną sytuacją w której znalazła się główna bohaterka, a na miejscu której każdy z nas widzi siebie.

W całym Londynie przetrwała tylko jedna kobieta. Kiedyś uległa i poddająca się presji innych osób, dziś musi nauczyć się żyć sama ze sobą i walczyć o przetrwanie. Wydaje się lekkomyślna i nazbyt naiwna, ale to poza, która rozmywa się wraz z kolejnymi wydarzeniami. Bohaterka bowiem zmienia się na naszych oczach pod ciężarem nowego życia i płynnie przechodzi od niepewnej swego do silnej kobiety, której jedynym kompanem wydaje się dorównujący jej dzielnością pies. Bardzo podobała mi się ta wewnętrza zmiana silnie zarysowana na przestrzeni całej fabuły, która pozwoliła mi w zupełnie innym świetle spojrzeć na kobietę z którą przecież utożsamiałam się od samego początku.

To nietypowa historia, napisana w oryginalny sposób. Główna bohaterka walcząc o życie przemierza Londyn jedynie w towarzystwie psa, więc mamy tu znacznie więcej opisów niż w innych książkach. Wydają się jednak one na miejscu, potrzebne, by oddać ogrom tragedii i z dbałością o szczegóły wprowadzić czytelnika w thriller żywcem wyciągnięty z naszego świata. Skupiamy się na naszej bohaterce, poznajemy jej aktualną codzienność oraz zagłębiamy się we wspomnieniach sprzed pandemii i to ujawnia wiele smakowitych kąsków, które wprowadzają do fabuły potrzebne emocje.

Sięgając po lekturę Bethany Clift nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi ona do gustu. Zazwyczaj sięgam po bardziej dynamiczne historie w których nie ma aż tak dużo opisów, ale tutaj wszystko wydawało się być na swoim miejscu. "Ostatnia na imprezie" to opowieść o trudnych czasach, o człowieczeństwie, niecodziennych wyzwaniach, o wartościach jakimi powinniśmy się w życiu kierować a jakie uciekają nam w codziennym pędzie. Lektura odważna, ale i aktualna, taka, która trzyma nas w napięciu do ostatniej strony.

6 komentarzy: