Wielkie zwycięstwo, zniszczenie Szczeliny, okazało się ledwie wygraną bitwą.
Nie mogę uwierzyć, że to już czwarty tom przygód Beniamina Ashwooda! Pamiętam jeszcze momenty szczerego zachwytu, gdy trzymałam w dłoniach część pierwszą a dziś z niecierpliwością przerzucałam strony mocno zakorzenionych w przygodzie wydarzeń, które okazały się mi niezwykle bliskie a zamknięte w kolejnej odsłonie cyklu. Kto by pomyślał, że za nami już tyle stron historii poświęconej Benowi! A jednak wciąż czuję, że to dopiero początek wszystkiego.
A. C. Cobble niespodziewanie podbił moje serce. Sięgając po jego twórczość nie spodziewałam się, że tak bardzo odpowiadać mi będzie jego styl oraz nieograniczona wyobraźnia a jednak już na początku przepadłam bez reszty. Autor stworzył niebywały świat przedstawiony, w pełni dopracowany i wiarygodny a następnie popchnął w jego stronę Bena, głównego bohatera, by wraz z czytelnikiem zagłębiał nowe przygody a także kontynuował rewelacyjny motyw drogi.
Część czwarta to kontynuacja wcześniejszych wydarzeń, więc chętnym do poznania tej nietypowej i wciągające serii polecam zacząć lekturę od tomu pierwszego. Tutaj bowiem dowiadujemy się jakie były konsekwencje działań Bena i jego przyjaciół a także dlaczego niszczycielskie demony opanowały cały kontynent. Zniszczenie Szczeliny okazało się jedynie wierzchołkiem góry lodowej, więc nadszedł czas, by wyruszyć w dalszą podróż, tym razem ku pustynnym plemionom Dirhadji, bo być może moc ich magów przezwycięży wszechobecne zło.
Kontynuowany motyw drogi to zdecydowanie jeden z najlepszych motywów całej serii. Wraz z bohaterami poznajemy nowe postacie, nabieramy doświadczenia, zmieniamy się pod naporem doświadczeń i obserwujemy jak oni sami, indywidualnie radzą sobie z zaistniała sytuacją. Dopiero na drugim planie pojawia się wielka przygoda, która ma wiele do powiedzenia a także zaskakujące wydarzenia całkowicie zmieniające założenia czytelnika co tylko upewnia nas w przekonaniu, że w rękach autora drzemie wielki talent a on sam doskonale bawi się mierząc z kolejnymi wyzwaniami.
Seria A. C. Cobble'a to wyzwanie dla każdego czytelnika, ale z tych przyjemnych choć zmuszających do myślenia. W towarzystwie dobrze wykreowanych bohaterów, którzy mocno stąpają po ziemi i mają coś do powiedzenia odkrywamy kolejne szczegóły tego wielkiego świata. Czuję, że autor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wielokrotnie nas zaskoczy, ale skupiając się na tu i teraz muszę przyznać, że po raz kolejny trudno było mi oderwać się od lektury choćby na moment.
Ja się raczej tego wyzwania podjąć nie zdołam.
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem i zupełnie popieram twoje odczucia co do książki. Zresztą, cała seria jest świetna, a każda kolejna część wydaje się jeszcze lepsza! Aż się nie mogę doczekać tomu piątego. :P
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii.
OdpowiedzUsuńTa seria na pewno posiada swoich wielkich fanów.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, ale jak zwykle mam komu polecić 😉
OdpowiedzUsuńKsiążki raczej nie mam w planach.
OdpowiedzUsuń