Nigdy nie wiesz, jak bardzo jesteś silna, dopóki życie nie wystawi cię na ostateczną próbę.
Wakacyjne miesiące pełne ciepłych dni zawsze sprzyjają sięganiu po literaturę kobiecą. To historie intrygujące, lekkie i przyjemne, których zadaniem jest pobudzenie naszej wyobraźni, ale jednoczesne pozwolenie szarym komórką złapać trochę oddechu. Idąc tym tropem zdecydowałam się na lekturę Moniki Kortez ciekawa czy dostarczy mi odpowiednich wrażeń na popołudniowe lenistwo w ogrodzie.
Sympatyczna, niezobowiązująca, ale ciekawa historia to romans w czystej postaci. Autorka skupiła się na kilku wątkach, przez co jej powieść okazała się stosunkowo krótka, ale za to dobrze przedstawiająca losy bohaterów. Co prawda pojawiło się tu sporo schematów, które szybko pozwoliły mi domyślić się przebiegu fabuły czy samego finału, ale nie uważam tego za minus, szczególnie gdy sięgałam po lekturę z nastawieniem dobrej zabawy, którą otrzymałam.
Morgan Sangiacomo pracuje w dużej modowej korporacji, która aktualnie mierzy się z dużym kryzysem. Sukces na targach mody w Mediolanie zostaje przyćmiony przez skandal a to tylko początek góry lodowej. Pasma nieszczęść otaczają Armando Corporation i przytłaczają Morgan, która postanawia odciąć się od toksycznej atmosfery i uciec. Niestety nowe miejsce nie jest w stanie rozgonić wszystkich demonów, które pojawiają się ponownie w najmniej odpowiednim momencie.
Podobała mi się zmiana klimatu, którą autorka wyraźnie zarysowała. Szum medialny, gorączka pracy i wielka nerwowość ustąpiły miejsca spokojowi ducha i chwili wytchnienia co przydałoby się wielu z nas. To rozjaśnia myśli, pozwala spojrzeć na życie z dystansem i zrozumieć własne priorytety czego przykładem może być sytuacja Morgan. Kobieta spełniała się zawodowo a jednak wciąż jej czegoś brakowało, wciąż czuła się przytłoczona aż w końcu oszukana i tylko zmiana perspektywy pomogła poradzić sobie z frustracją oraz wprowadziła na scenę emocje romantyczne, które przecież najlepiej pokazują na czym człowiekowi zależy.
"Puszka Pandory" to lekka, przyjemna i niezobowiązująca historia. Nie ma w niej wielkich przełomów czy spektakularnych zaskoczeń, ale jest za to przyjemność czytania i możliwość oderwania myśli od codzienności. Monika Kortez serwuje nam lekturę idealną na letnie dni, z nutą emocji oraz możliwością spojrzenia na życie bohaterki z naszej własnej perspektywy.
Widzę, że to przyjemna lektura. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńJako właśnie niezobowiązującą lekturę, może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńLetnia lektura nie jest zła :)
OdpowiedzUsuń