piątek, 19 sierpnia 2022

"To jej wina" Andrea Mara

"To jej wina" Andrea Mara, Tyt. oryg. All Her Fault, Wyd. Muza, Str. 416


Jeden zaginiony chłopiec. Cztery winne kobiety.


Uwielbiam powieści, które kluczą między faktami i do samego końca podsuwają czytelnikowi mylne informacje. Jestem fanką thrillerów psychologicznych, które wodzą za nos i budują spektakularne napięcie, więc wybierając "To jej wina" postawiłam na powieść gwarantującą mi wszystkie poszukiwane wrażenia.

Andrea Mara debiutuje na polskim rynku, ale robi to w tak smaczny sposób, że od razu wzbudza sympatię czytelnika i chęć na poznanie innych jej powieści. To autorka, która może pochwalić się wyczuciem, bystrym okiem oraz zrozumieniem otaczającego ją świata dzięki czemu fabuła jej powieści jest intensywna w odbiorze, gęsta od zagadek, wyzwań oraz zaskoczeń a także trzymająca w nieustannym napięciu poprzez rewelacyjnie wykreowany klimat. Wszystko w tej historii wydaje się być na swoim miejscu a dość obszernie rozbudowana fabuła wyposażona została w liczne detale dodające akcji wiarygodności.

Wpadamy w wir licznych sekretów podsycanych intrygami. Nic nie jest do końca pewne w tej historii i wszystko może się wydarzyć. Marissa Irvine jeszcze nie wie, że czeka ją najtrudniejsze wyzwanie w życiu. Nieświadoma sytuacji jedzie odebrać synka ze spotkania z kolegą, ale drzwi otwiera jej obca kobieta i wychodzi na jaw, że Milo nigdy nie dotarł pod ten adres. Pojawiają się pogłoski o porwaniu, nowe fakty oraz tropy warte śledztwa, ale prawda zagrzebana jest głęboko pod wszystkimi rewelacjami. Czy Marissa zdąży na czas i odnajdzie synka? Czy zatroskana społeczność odsłoni swoje prawdziwe oblicze?

Spokojne osiedle, sympatyczni sąsiedzi i porwanie, które wydaje się prawdziwą tragedią. Ludzie nabierają wody w usta, mnożą się sekrety a trzy bohaterki relacjonują wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Dzięki temu czytelnik czuje się w pełni poinformowany i świadomy sytuacji a sam schemat fabuły, który już wcześniej występował w innych powieściach, wydaje się zupełnie inaczej poprowadzony. Ingerujemy w przeszłość, czytamy o różnych formach macierzyństwa i zastanawiamy się jak toksyczna matka wpłynęła na porywaczkę, bo i z tej perspektywy spojrzeć możemy na fabułę. Tym samym otrzymujemy szerokie studium psychiki kobiet występujących na łamach tej powieści.

"To jej wina" zyskuje najwyrazistszy odcień dopiero przy poznaniu finału. Fabuła wciąga, intryguje, kusi, ale epilog wydaje się najlepszym elementem, zdecydowaną wisienką na torcie. Okazuje się, że to tajemnice z przeszłości nadały bieg wydarzeniom a autorka ubierając wszystko w skrajne emocje stanęła na wysokości zdania serwując nam thriller od którego nie sposób się oderwać.

5 komentarzy:

  1. Świetnie, że polecasz ten thriller, bo sama wkrótce będą go czytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bardzo lubię powieści, które kluczą między faktami i do samego końca podsuwają czytelnikowi mylne informacje. Dlatego chętnie zapoznam się z powyższą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te sekrety bywają bardzo zajmujące. Interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i po prostu ta lektura mnie ZACHWYCIŁA!!!!

    OdpowiedzUsuń