poniedziałek, 1 sierpnia 2022

"Wojownik" Ana Rose

"Wojownik" Ana Rose, Wyd. Akurat, Str. 320


Prawdziwe uczucia, namiętny romans i walka z niebezpiecznym przeciwnikiem, czyli wszystko, co w tym gatunku lubimy najbardziej.


Powracamy do oryginalnej serii, która słynie z temperamentnych bohaterów oraz ciekawych zwrotów akcji. Ana Rose serwuje nam dynamiczną opowieść, która łączy w sobie kilka gatunków a której przeznaczeniem jest trafić do szerszego grona odbiorców, nie tylko tych, którzy lubią czuć przyspieszone bicie serca od romantycznych uniesień.

Patrząc z perspektywy wszystkich trzech tomów, myślę że serie można czytać bez zachowania chronologii, ponieważ każdy tom to inna para bohaterów. Pojawiają się co prawda w tle subtelne odwołania do poprzednich wydarzeń, ale są one niewielkie i nie wnoszą nic do aktualnej akcji. Autorka stawia na nową przygodę, przybliża nam sylwetki nowych bohaterów, ale po staremu angażuje emocje oraz wplata poboczne motywy, by fabuła była intensywna oraz zaskakująca. 

Na pierwszym planie stają tym razem Ash i Hope, którzy nie darzą się sympatią. A jednak pomiędzy nimi wyczuwalna jest intensywna chemia, nic więc dziwnego, że pewnego dnia lądują w łóżku. Obydwoje są zdziwieni taki obrotem sytuacji, ale czy niepamięć to dobra wymówka od podejmowanych decyzji? Ich relacja staje się przez to jeszcze bardziej napięta, ale wciąż przyciągają się niczym magnes, szczególnie gdy w okolicy pojawia się gwałciciel a bohaterowie angażują się w jego pojmanie. Wspólny cel jednoczy, zbliża i wywołuje emocje, więc zapewniam, że atmosfera od początku będzie gorąca.

Miłym zaskoczeniem okazał się fakt, że pomiędzy romantycznymi scenami działo się coś więcej. Autorka poruszyła ważne tematy, które czasami wywoływały momenty zastanowienia się nad losem bohaterów. Pojawiła się przemoc domowa, handel ludźmi, porachunki czy nierozwiązana przeszłość co napędzało akcję, skutecznie niwelowało nudne momenty i pozwoliło zbliżyć się do bohaterów, których los nie był nam obojętny. Hop okazała się silną i waleczną postacią, wykreowaną jako potencjalny wzór do naśladowania a Ash dorównywał jej temperamentem, więc czytając o przygodach tej dwójki okazało się wielką przyjemnością.

Z wszystkich trzech tomów serii Any Rose "Wojownik" podobał mi się najbardziej. Cieszę się, że autorka zaangażowała konkretne wartości, nie porzuciła prozy życia na rzecz przereklamowanego romansu a znalazła równowagę pomiędzy podjętymi wątkami, dzięki czemu jej powieść okazała się intensywna w odbiorze, szczera i dająca do myślenia. To lektura o miłości wbrew wszelkich przeciwnością, o trudach życia i codziennych wyzwaniach, w której odnajdzie się każda miłośniczka mocniejszych wrażeń.

2 komentarze: