Nawet po najdłuższej nocy nadchodzi wreszcie świt.
Piękna, nastrojowa, piekielnie klimatyczna propozycja od Izabeli Skrzypiec-Dagnan to lektura idealna na leniwe popołudnie, najlepiej z deszczem za oknem, kiedy nic innego nas nie interesuje poza rozgrywanymi w książce wydarzeniami. A o to nie będzie trudno, ponieważ "Długie beskidzkie noce" porywają nas w swoje objęcia już od pierwszych stron i zapewniają przygodę o której długo nie zapomnimy.
Utrzymana w klimacie powieści obyczajowej mocno bazuje na codziennych problemach i pozwala czytelnikowi utożsamić się z bohaterką. W powieści odnajdzie się każdy dorosły czytelnik, który rozumie jak przewrotne potrafi być czasami życie a fabuła zaskoczy podjętymi tematami oraz wiarygodnością przekazu. Autorka pokusiła o wiele emocji, w tym także te negatywne, związana z przeżytą traumą, ale to tylko mocniej odbiło się na moim sercu, ponieważ kibicowałam głównej bohaterce z nadzieją, że w końcu odnajdzie dla siebie szczęśliwe zakończenie.
Jaśmina wraz z dwójką synów powróciła do domu w Beskidach, w nadziei na nowy początek. Minął rok od odejścia jej ukochanego, więc już najwyższy czas ruszyć do przodu. Niestety wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niej i każde niepowodzenie uderza w nią z podwójną siłą. Ona jednak doskonale wie, że musi walczyć dla swoich dzieci. Trudno zamknąć jeden etap i płynnie przeskoczyć do drugiego, gdy doświadczyło się krzywdy z ludzkich rąk, ale tak bywa w życiu o czym autorka nie omieszkała nas poinformować - jej proza okazała się szczera, świadoma, opisująca historię, która bez problemu mogłaby wydarzyć się w prawdziwym świecie.
Główna bohaterka reprezentuje sobą wiele wartości o których wciąż, mam wrażenie, mówi się za mało. Czytamy o niespodziewanym odejściu ukochanej osoby bez podania jakiejkolwiek przyczyny, widzimy jak Jasmina zastanawiała się co takiego zrobiła, że zasłużyła sobie na takie traktowanie, jak analizowała wszystkie detale, by w końcu wpędzić się w depresję. A przecież nie zawsze odpowiadamy za rozpad związku, za to, że druga strona podejmuje decyzje i nie potrafi przyznać się do swoich działań. Gdyby doszło do konfrontacji, nawet kłótni, myślę, że bohaterka zniosłaby to lepiej od życia w niewiedzy. Nie mniej wbrew wszystkiemu z sytuacją nie wiążę się drastycznie dużo negatywnych emocji, ponieważ przez fabułę przebija również nadzieja na lepsze jutro, szczególnie, gdy ku Jaśminie zostaje wyciągnięta pomocna dłoń pewnego uroczego sąsiada.
Izabela Skrzypiec-Dagnan stworzyła piękną powieść od której bardzo trudno się oderwać. Nawet po zamknięciu ostatniej strony wciąż rozmyślałam o losach głównej bohaterki i zastanawiałam się jak ja bym postąpiła na jej miejscu. Autorka umożliwiła mi więc wejście w interakcje z fabułą, zaangażowała mnie psychicznie oraz emocjonalnie a tym samym "Długie beskidzkie noce" zapewniły mi przygodę, której szybko nie zapomnę. To życiowa, mądra propozycja dla każdego kto od literatury oczekuje nawiązania do prozy codzienności.
Zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta książka bardzo mocno wciąga. Jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńDobrze, że książka jest do przeczytania na Legimi, bo bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach, ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuń