poniedziałek, 5 września 2022

"Naszyjnik z jarzębiny" Patrycja Żurek

"Naszyjnik z jarzębiny" Patrycja Żurek, Wyd. Dragon, Str. 320


Jakie tajemnice skrywają rodziny Juliana i Bereniki?


Mam ogromną słabość do powieści, w których pewną rolę odgrywają panie zaangażowane w roślinne, magiczne leki. Nie ma znaczenia czy powieść dyktowana jest nutą magii czy może twardo stąpamy po realnym życiu jedynie wierząc, że dana nalewka czy wyszeptana do ogniska prośba zdziała cuda. Liczy się fakt, klimat i pomysł autora a ten, który zaprezentowała mi Patrycja Żurek sprawdził się rewelacyjnie.

Autorka urzekła mnie stylem w przypadku swojej poprzedniej książki ("Serce lasu") i ogromnie zauroczyła klimatem historii, który najwyraźniej jest jej mocną stroną, ponieważ i w nowej powieści odgrywa kluczowe znaczenie. Gęsta, przesiąknięta emocjami atmosfera prowadzi nas przez angażujące wydarzenia a samej akcji nie mogę nic zarzucić, ponieważ okazała się szczera, naturalna i w pełni wiarygodna.

Historia Bereniki i Juliana jest wyjątkowa. Poznali się przez przypadek, ale przy sobie zatrzymało ich przeznaczenie. On pojawił się, by odebrać lecznicą nalewkę dla matki, ona dostrzegła w nim bratnią duszę. Dzieliło ich wszystko, w tym przede wszystkim podejście do życia, ale może właśnie ta sprzeczność nadała bieg ich wspólnej opowieści. Przyznaję, że nie wiem kogo polubiłam bardziej: Berenikę zajmującą się magią ziół, duchami czy przesądami, czy może Juliana, patomorfologa, który doszukiwał się sensu tylko w potwierdzonych dowodami faktach. Autorka spisała się na medal składając na nasze dłonie wielowymiarowe sylwetki bohaterów, których losy ani przez moment nie były mi obojętne.

Fabuła sięga po liczne motywy, mniej lub bardziej widoczne na pierwszym planie, ale całość jest w pełni dopracowana oraz świadoma. Poza typowymi problemami, które towarzyszą nam na co dzień możemy poznać nastrojowe podejście do tematu alchemicznego, sięgamy po tajemnicę z przeszłości a także zagłębiamy się w rodzinne powiązania, czyli otrzymujemy bogaty obraz różnorodności i sięgamy po wiele, wiele urzekających emocji. Mogłabym zachwalać powieść Patrycji Żurek bez końca, tak bardzo mi się podobała, ale liczę, że sami zdecydujecie się na lekturę, ponieważ jest warta każdego poświęconego jej czasu.

"Naszyjnik z jarzębiny" to ukłon w stronę natury, ciche spotkanie z przeznaczeniem a także subtelna miłość, kiełkująca powoli i na podstawie przeżytych doświadczeń. Powieść lekka niczym piórko a piękna jak  niejedna klasyczna romantyczna opowieść, tym lepsza, że pisana na zasadzie przeciwieństw i odwołująca się do realnego życia. Patrycja Żurek przeszła samą siebie składając na nasze dłonie książkę, która na długo pozostanie w moim sercu.

6 komentarzy:

  1. Pióro tej autorki bardzo lubię, więc myślę ,że kiedyś sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zapowiada się bardzo interesująco. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie. Będę miała ten tytuł na uwadze. Idealny na jesień. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem pewna, czy to książka dla mnie, ale całkiem podoba mi się jej klimat, który opisujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wiele dobrego o niej przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń