sobota, 10 września 2022

"Nie w jego typie" Cora Reilly

"Nie w jego typie" Cora Reilly, Tyt. oryg. Only work, No Play, Wyd. Niezwykłe, Str. 310


Powieść z motywem sportowym niesamowitej autorki serii „Złączeni”!


Cora Reilly, znana do tej pory jako królowa mafijnych romansów, dziś pojawia się w zupełnie nowej odsłonie. Czy romans sportowy okaże się również jej mocną stroną? I czy czytelnicy docenią zmianę frontu autorki?

Kiedy nasza ulubiona autorka postanawia stworzyć coś przeciwnego temu do czego przyzwyczaiła swoich czytelników, każdy z nas zastanawia się czy przebije postawioną przez siebie poprzeczkę. Reilly od lat zachwyca nas intensywnymi emocjami, mocnymi zwrotami akcji oraz wszechobecnym niebezpieczeństwem a przecież tych motywów ciężko doszukiwać się w świecie sportowców. A może się mylę? Sięgając po "Nie w jego typie" miałam w głowie różne scenariusze i chociaż ostatecznie lektura przypadła mi do gustu to wolę autorkę w jej starym wydaniu.

Doświadczenie nauczyło nas, że asystentka sportowca zawsze narażona jest na spore nieprzyjemności, przynajmniej na początku swojej pracy. Evie nie miała więc pojęcia jak trudne doświadczenia ją czekają a jednak potrzebowała zmiany klimatu i z USA przeniosła się do Australli, by pracować dla Xaviera Stevensa. On zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, stawiał wyłącznie na modelki i nie przejmował się zapamiętywaniem ich imiona a ona musiała sprzątać po nim każdy medialny bałagan, by utrzymać jego dobre imię. I chociaż doceniała wyrzeźbione mięśnie oraz seksowny styl bycia to wiedziała, że jest całkowitym przeciwieństwem mężczyzny co trzymało ją w ryzach. Do czasu.

Autorka próbowała na bazie znanej historii stworzyć coś wartościowego oraz przeczącego przyjętym poglądom i zamarzyła sobie, że pójdzie w stronę aktualnych światowych trendów. Niestety motyw plus size, który próbowała wpleść do fabuły niekoniecznie mnie do siebie przekonał. Evie była bardzo zakompleksiona, do samego końca utrzymywała, że musi się siebie wstydzić i nie zasługuje tym samym na uwagę Xaviea, który wcale nie był takim męskim bożyszczem jak sam zakładał. Miał po prostu bardzo duże ego, które potrzebowało skrócenia przez silną kobiecą postać, ale aktualna główna bohaterka kompletnie się do tego nie nadawała. Ich romans był uroczy i to ratowało całą sytuację, ale zabrakło mi bardziej intensywnych emocji, które pozwoliłyby postaciom przejść konkretne zmiany.

"Nie w jego typie" nie była złą lekturą, ale pierwsze kroki autorki w nowym świecie wypadły słabiej niż zakładałam. Okazało się, że Reilly dużo lepiej radzi sobie z kreacją męskich postaci i stawia na słabe kobiety a to niestety nie jest w moim guście. Z drugiej strony natomiast nie odłożyłam lektury do zapomnienia, przeczytałam całość z zainteresowaniem, więc na pewno nie powinniście rezygnować z lektury, szczególnie jeśli lubicie styl autorki. Ja nie żałuję wyboru i wręcz przeciwnie - bardzo chętnie sięgnę po kolejne tomy w nowej serii.

6 komentarzy:

  1. To na pewno nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że powieść nie do końca spełniła Twoje oczekiwania. Mimo to planuję ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja póki co się nie skuszę, ale w przyszłości, kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się rewelacyjnie. Spodoba mi się ta książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Lektura przede mną, porównam wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lektura przede mną, porównam wrażenia.

    OdpowiedzUsuń