niedziela, 23 października 2022

"Biały żar" Ilona Andrews

"Biały żar" Ilona Andrews, Tyt. oryg. White Hot, Wyd. Fabryka Słów, Str. 509


Afera z Adamem Pierce omal nie skończyła się zniszczeniem połowy Houston i całego życia Nevady Baylor. A to był dopiero początek.


Ilona Andrews czy też jak wiemy autorski duet kryjący się pod pseudonimem (Ilona i Andrew Gordon) już dawno temu skradli wiele serc i udowodnili, że w pisaniu fantastyki czy rozbudowie stworzonych przez siebie światów, nie mają sobie równych. Ich wcześniejsze serie porywały fanów na całym świecie, nic więc dziwnego w tym, że z zapartym tchem oczekiwaliśmy kolejnych nowinek. Cykl Ukryte dziedzictwo od samego początku zapowiadał się na kolejną niezapomnianą przygodę co po twierdził dobrze napisany pierwszy tom, ale muszę przyznać, że część druga znacznie podbija poprzeczkę i składa na nasze dłonie akcję pełną emocji, zaskakujących zwrotów akcji i wydarzeń przyspieszających bicie serca.

Zacznijmy od dynamiki fabuły, która na ponad pięciuset stronach rozłożona jest z rozwagą i świadomością. Autorzy od samego początku utwierdzali mnie w przekonaniu, że mają konkretny pomysł na swoją historię i wiedzą z wyprzedzeniem jakie będą ruchy ich bohaterów co przełożyło się na odbiór intensywności wrażeń: nie martwiłam się spadkiem tempa, nie bałam się, że za moment wpadnę w dół nudy czy przegadanych momentów a z zachwytem angażowałam się w kolejne potyczki z nieprzychylnym losem, bo trzeba przyznać autorom, że nie szczędzili w drugim tomie dram ani fabularnych twistów, jednocześnie wciąż pozostawiając sobie ogromne pole do popisu w nadchodzących nowych tomach.

Pełną przyjemność z lektury odnajdzie tylko ten, kto zachowa chronologię. To warunek konieczny, ponieważ autorzy postawili na ciąg przyczynowo-skutkowy i jedna afera jest wynikiem drugiej, a druga część nie cofa się wspomnieniami do tego co działo się wcześniej, jedynie budując nową historię na ekscytującym finale swojej poprzedniczki. Wracamy więc do Houston, w którym jak się okazuje, wszystko może się wydarzyć i śledzimy kolejne wyzwania czekające na Nevadę Baylor, niesłychanie dzielną bohaterkę, która z podniesionym czołem oraz cudowną charyzmą stawia czoła wszelkiemu złu. Uwielbiam ją za chart ducha oraz świadomość popełnianych czynów, szczególnie że nie jest jej łatwo, ponieważ autorzy nie bawią się w półśrodki, nie koloryzują faktów i zrzucają na nią kolejne morderstwo, tym razem znanego senatora i żony Magnusa. Młoda detektyw stanie w obliczu zagrożenia, ale dla niej to przecież chleb powszedni.

Nie tylko Nevada cechuje się charyzmą i oryginalnością, ponieważ na przestrzeni wielu stron spotkamy wielu barwnych bohaterów o których szybko nie zapomnimy. To największa zaleta twórczości autorów, ponieważ wszystkie ich książki zapadły mi głęboko w pamięci właśnie za sprawą silnych psychologicznych działań ze strony postaci i wiem, że tym razem będzie podobnie. Główna bohaterka już dawno zaskarbiła sobie moją sympatię, dziś powoli znajduje w sobie miejsce także dla jej przyjaciół a majaczący gdzieś w tle wątek romantyczny pięknie podbudowuje emocje sprawiając, że historia po prostu żyje w moim sercu i rozmyślam o niej  nawet wtedy, gdy powieść leży odłożona na półce.

"Biały żar" to kontynuacja jakiej oczekiwałam. W pełni dopracowana, szczera, nieustannie zaskakująca, z plejadą barwnych osobowości na czele. Chociaż bym chciała nie mogę się do niczego przyczepić, ponieważ małżeński duet po raz kolejny zagwarantował mi moc atrakcji oraz niezapomnianych wrażeń. Bawiłam się wybornie, strony praktycznie przerzucały się same a jedyne czego żałuję, że finał znów nadszedł zdecydowanie zbyt szybko. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejne przygody Nevady i w międzyczasie zachęcać Was do zapoznania się z tą przełamującą schematy bohaterką. 

3 komentarze: