piątek, 28 października 2022

"Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu" Sarah Berman

"Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu" Sarah Berman, Tyt. oryg. Don't Call It a Cult: The Shocking Story of Keith Raniere and the Women of NXIVM, WYd. Mova, Str. 448


Handel ludźmi. Coaching samopomocy. Szantaż. Mentoring. Przemoc psychiczna. Wykorzystywanie seksualne. Głodzenie i kary cielesne.


nie często sięgam po reportaże, ale dostrzegam, że z wiekiem zmieniają się moje czytelnicze upodobania i stopniowo przeplatam sobie beletrystykę innymi gatunkami. Lubię sięgać po książki, które wzbogacą moją wiedzę i pozwolą mi poznać nowe perspektywy, ale warunek mam jeden: temat musi zostać przedstawiony ciekawie i szczerze, tak, żebym mogła się w niego gryźć i nie męczyć się przy wertowaniu suchych faktów. Bałam się, że "Nie nazywaj tego kultem" będzie właśnie takim pozbawionym emocji zbiorem informacji, ale na szczęście lektura okazała się dopracowana, treściwa i bardzo wciągająca.

Na pewno nie jest to propozycja dla czytelników o słabych nerwach. Brutalność, bezwzględność i ludzka obojętność wydają się być tutaj na porządku dziennym a w połączeniu z poczuciem, że to wszystko ma swoje podłoże w prawdziwym świecie, że czytamy o prawdziwych wydarzeniach a nie fikcji literackiej tylko potęguje emocjonalny odbiór. Czytamy bowiem o sekcie, która wciąż wydaje się być tematem tabu a która przeraża, zaskakuje i budzi skrajne postrzeganie kobiet biorących w tym udział.

Charyzmatyczny lider, Keith Raniere stworzył sektę NXIVM, która pozornie miała prowadzić do samopomocy i osiągnięcia sukcesu. Przyciągał kobiety jak magnes, kusił ich widmem cudowności, ale nie tylko zwykłe szaraczki podążały za jego głosem, ponieważ przez lata w ręce Raniere'a wpadli ludzie biznesu, polityki czy celebryci. Każdy marzył o byciu lepszym, ale nie dostrzegał tego co kryje się za fasadą, ponieważ wystarczył tylko jeden sygnał o nieprzestrzeganiu zasad, by sekta wprowadzała kary cielesne, znakowanie kobiet i gwałty. Trudno się o tym wszystkim czytało a po moich plecach raz za razem przechodził dreszcz przerażenia, bo przecież mamy świadome czasy, XXI wiek, w którym wydawało się, że takie działania nie mają już miejsca. A jednak sekta Raniere'a prężnie działała przez lata i tylko pod wpływem impulsu ktoś w końcu doprowadził do jego demaskacji. 

To była trudna przeprawa psychicznie i emocjonalnie, ale uważam, że podobnych historii powinno być dużo więcej. Otwierają nam oczy na świat, udowadniają, że wciąż pojawiają się potwory w ludzkiej skórze i być może przeczytanie podobnej publikacji uchroni kogoś przed wkroczeniem w podobną machinę bezwzględności. Długo zastanawiałam się jak postąpiłabym na miejscu opisywanych kobiet, co musiałoby mnie zmotywować do wkroczenia w bramy tej sekty, ale prawda jest taka, że z dystansu, ciepłego fotela łatwo jest oceniać innych. Dlatego tym mocniej polecam Wam lekturę, która trochę układa w głowie i która wymaga sporego skupienia, by odnaleźć się w tych wszystkich nazwiskach czy detalach.

"Nie nazywaj tego kultem. Sekta NXIVM – Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu" to mroczna książka, która koncentruje się na sekcie mającej swoje prawdziwe miejsce w realnym świecie. Niełatwa w odbiorze, napisana dość ciężko i na pewno nie dla każdego, ale przyznaję, że osobiście jestem bardzo zadowolona z lektury i z przyjemnością poznałabym więcej publikacji na ten temat. Książka szczera, konkretna, zbierająca informacje, które dokładnie oddają machinę pracy sekty, czyli otrzymujemy ogrom szczegółów bardzo emocjonalnych i skrajnie niebezpiecznych.

4 komentarze:

  1. To nie na moje nerwy, mogę czytać o straszliwych, makabrycznych zbrodniach, ale jak wiem, że to fikcja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, jaki temat. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę,

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że kiedyś znajdzie się czas dla tej książki w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niełatwa lektura, ale warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń