sobota, 22 października 2022

"Więzy krwi" J.T. Ellison

"Więzy krwi"
J.T. Ellison, Tyt. oryg. Tear me apart, Wyd. Muza, Str. 512


Jedna chwila na zawsze zmieni ich życie...

Wiele lat temu zaczytywałam się w powieściach J.T. Ellison, więc ogromnie się cieszę, że autorka wraca na salony. Jej historie utrzymane są w obyczajowym stylu z dużą domieszką thrillera a czasami nawet kryminału, więc otrzymujemy bogaty, dopracowany obraz wydarzeń w których bez problemu potrafimy się odnaleźć. "Więzy krwi" idealnie oddają najlepsze cechy twórczości autorki, ponieważ od lektury po prostu nie można się oderwać.

Dramaty pisane na bazie kłamstw z przeszłości i wplątujące w to wszystko na pozór szczęśliwą rodzinę to temat wciąż nie do końca odkryty i mogący się pochwalić wielkim potencjałem. Ellison skrupulatnie wykorzystała wszelkie jego zasoby, by zaserwować nam opowieść z mocnym napięciem, która nieustannie wprowadzała na scenę nowe fakty, kluczyła między prawdą a niedomówieniami oraz pokazywała bohaterów z przeróżnych stron, by najpierw nas do nich zbliżyć a następnie zaskoczyć ich zupełnie inną postawą.

Wszystko zaczęło się od dramatu, który uruchomi lawinę kolejnych nieszczęść. Mindy, utalentowana siedemnastolatka, miała zapewnioną narciarską karierę i otwierał się przed nią wstęp do olimpijskiej reprezentacji. Jednak dziewczyna uległa wypadkowi, który przekreślił jej nadchodzącą karierę a na domiar złego lekarze wykryli u niej rzadką odmianę białaczki. Tylko ktoś spokrewniony z dziewczyną mógł dać jej szansę na dalsze życie, ale pobranie komórek macierzystych od rodziców Mindy okazało się niemożliwe, ponieważ wyniki dały jasno do zrozumienia, że nie są jej biologicznymi rodzicami. Jak to możliwe? Czy siedemnastolatka została podmieniona w szpitalu w dniu swoich narodzin? A może prawda leży zakopana znacznie głębiej?

Fabuła drąży temat skutecznie pokazując jak łatwo jest czasami nagiąć prawdę do swoich potrzeb a my z zapartym tchem śledzimy przebieg wypadków, które wydają się powoli pogrążać bohaterów. Tragedia rozegrana wiele lat wcześniej dziś pokazuje swoje prawdziwe oblicze odkrywając przed czytelnikami nowe fakty, stopniując gęste napięcie, sięgając po klimat rodem z rasowego thrillera. Autorka dopracowała wszystko pod katem drobiazgów, aby wiarygodność ułatwiła nam ocenę sytuacji, zatem nie mogę narzekać na realne tło wydarzeń czy złożone sylwetki bohaterów, ale najbardziej doceniam sam pomysł na poprowadzoną akcję, która nieustannie zmieniała bieg, by porządnie zaskoczyć mnie w finale.

"Więzy krwi" to ponad pięćset stron niezapomnianej przygody od której nie można się oderwać. Mroczny klimat, brutalna prawda oraz wiszące w tle niebezpieczeństwo napędzają machinę zaskakujących wydarzeń i budują w czytelniku poczucie, że początkowe tragedie to dopiero wstęp do ostatecznej rozgrywki. W mojej głowie pojawiło się wiele sprzecznych emocji a strony przerzucałam z zawrotną prędkością, by jak najszybciej dokonać rozwiązania zagadki, więc śmiało mogę napisać, że powieść J.T. Ellison to jedna z najciekawszych lektur tego roku.

4 komentarze:

  1. Po tak entuzjastycznej recenzji, nabrałam ochoty na lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że ta książka mogłaby mnie dość mocno wciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tytuł zapisuję, bo mnie bardzo zaciekawił. Fajnie też, że ma aż tyle stron! Idealnie na długie, ponure wieczory.

    OdpowiedzUsuń