Nigdy nie lubiłam szufladkowania ludzi, bo w jakiś sposób czułam, że stają się przez to nieistotni – tak jakby umieszczało się ich w przegródkach starych szafek na pasmanterię.
Pasjonująca, stawiająca na emocje, zmuszająca do przyjrzenia się zwierzętom z nowej perspektywy - taka jest powieść Laury Agustí, która pokazuje, że mając u swojego boku czworonożnego przyjaciela życie staje się piękniejsze.
Uwielbiam, gdy literatura nawiązuje do więzi łączącej człowieka i zwierzęta. Dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Historię pewnego kota", czyli opartą na prywatnych doświadczeniach oraz przeżyciach opowieść autorki o jej kocie zwanym Hej. Prze prawie siedemnaście lat towarzyszył on swojej właścicielce na dobre i na złe a kiedy odszedł pozostawił po sobie wspomnienia oraz wielką, niezastąpioną niczym pustkę. Każdy kto miał u swojego boku zwierzę, które już odeszło na pewno zrozumie jak trudny był to czas dla autorki, bo pożegnać prawdziwego przyjaciela wydaje się czynem niemożliwym do wykonania. Podczas lektury towarzyszyły mi więc skrajne emocje od śmiechu po łzy wzruszenia mocno zbliżając mnie do Agusti i Hej.
To nie jest typowy pamiętnik, w którym śledzimy siedemnaście lat z życia właścicielki i jej kota. To raczej zbiór różnych faktów, również tych historycznych, pokazujących jak ciekawym zjawiskiem są kocie sprawy i jak indywidualne oraz charyzmatyczne są to zwierzęta. Pojawiają się nawiązania do malarstwa, rodzinne wspominki, proza życia a także piękne ilustracje, które idealnie dopełniają dzieła. Lektura ta stanowi wiec pewnego rodzaju pożegnanie autorki z jej przyjacielem, zebranie wszystkiego co było i jest dla niej ważne w jedną całość a my uczymy się na tej podstawie, że więź między człowiekiem a jego zwierzęciem to coś najpiękniejszego na świecie.
"Historia pewnego kota" to prosta lektura, skierowana przede wszystkim do tych, którzy kochają zwierzęta, ale myślę, że ci niekoniecznie przekonani również zrozumieją jak ważna jest ich obecność w naszym życiu. Książka dopracowana jest merytorycznie oraz graficznie, więc prezentuje się po prostu bajecznie i może stanowić idealny prezent dla bliskiej nam osoby. W jesiennym klimacie, kiedy za oknem zimno i deszczowo, pod kocem, z mruczkiem obok możemy czytać o miłości Laury i Hej rozpływając się nad szczerością ich więzi. Coś niesamowitego!
Kocham wszystkie zwierzęta, a szczególnie koty, więc koniecznie muszę sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJa póki co się nie skuszę bo mam nadmiar innych lektur.
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty, więc ta książka będzie odpowiednia dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDobrze zapowiada się, zwłaszcza, że koty bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie, z pewnością też ktoś mi bliski znajdzie ją pod choinką.
OdpowiedzUsuń