Historia o prawdziwej miłości, która może wydarzyć się wszędzie i niejednego zaskoczyć.
Po lekturze "Marzenia spełniają się jesienią" bardzo polubiłam styl autorki i z niecierpliwością wypatrywałam kolejnej jej powieści. Nie spodziewałam się jednak, że "Kiedy czasu już dla nas nie będzie" przeskoczy więcej niż jedną poprzeczkę i porwie mnie w swoje ramiona nie rzadko przywołując łzy wzruszenia.
Napisać, że była to piękna powieść to jakby nie napisać nic. Oparta na prawdziwym życiu, przejmująca, szczera w przekazie - pozwala nie tylko wejrzeć w głąb życia bohaterów, ale i na podstawie ich doświadczeń samemu trochę przewartościować swoje nastawienie. Marta Nowik pisze bowiem o miłości, która napotyka na swojej drodze przeciwności, ale jest na tyle silna i zdeterminowana, że pokonuje wszelkie bariery, także te czasowe.
Zaglądamy do Domu Pogodnej Starości, w którym nikomu nigdzie się nie spieszy. Tutaj monotonia i rutyna dnia stawiane są na pierwszym miejscu. Jednak pewnego dnia pojawia się tajemnicza przesyłka i to od niej zaczynają się wszystkie zaskakujące wydarzenia. Pensjonariusze w tajemnicy przed personelem otwierają paczkę a w niej znajdują skrzypce, kołyskę i małą trumnę z lustrem zamiast dna. Kto i dlaczego wysłał te przedmioty? Nazwisko z etykiet nie należy do żadnego z mieszkańców, ale już niebawem pojawi się pewien młody gość, który wszystko wyjaśni.
To pogodna historia, pełna nadziei i pozytywnych emocji. Silna w przekazie, cudownie napisana, bardzo obrazowa i stawiająca na pierwszym planie wyjątkowych bohaterów. Niewielka ilość stron sprawia, że czyta się ją w oka mgnieniu a odkrywanie zagadki tajemniczej przesyłki stanowi nie lada przygodę. Jednak ta fabuła ma również drugie dno, ponieważ autorka pisze o przemijaniu, chwytaniu dnia, nie marnowaniu chwili oraz o trudnej samotnej starości, która wręcz ściska za serce. W pędzie życia zapominamy o swoich bliskich, którzy w ostatnich swoich latach wypatrują naszych odwiedzin i cieszą się z każdego małego gestu. To ściska za serce, zmusza do przemyśleń i otwiera oczy na nasze wybory za co jestem autorce ogromnie wdzięczna.
"Kiedy czasu już dla nas nie będzie" to lektura niepozorna, ale przepiękna w swojej prostocie oraz wykonaniu. Ogromnie polubiłam występujących na pierwszym planie bohaterów, podobnie jak przybysza, który namieszał w ich życiu, ale nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, ponieważ największą przyjemnością jest samodzielne zapoznanie się z tą niezwykle emocjonalną opowieścią. Finał wyciska z oczu łzy, historia pozostaje w pamięci na długo a twórczość Marty Nowik zdecydowanie zasługuje na uwagę i słowa zachwytu.
Mnie też mocno wciągnęła ta historia. Niebawem i ja zamieszczę swoją recenzję.
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńRównież mam w planach lekturę tej książki. Jestem ciekawa, jak ją odbiorę. Będzie to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńMam ochotę poznać tą książkę. Już sama okładka zachęca do wzięcia jej w rękę.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury :)
OdpowiedzUsuńNazwisko jest mi znane, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest na mojej liście , z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuń