Sekretne pragnienia powinny do końca pozostać w ukryciu...
Ona była w nim po uszy zadurzona. On dostrzegł jej atrakcyjność dopiero po latach. Obydwoje znaleźli się w miejscu, w którym jedno czuło coś do drugiego, ale bali się zaryzykować i odważyć na zrobienie kroku w nieznane. W przejmującej historii romantycznej Penelope Ward pokazuje jak łatwo ulec grze pozorów i poprzez własne skrywane lęki utracić to co w życiu najcenniejsze.
Nie po raz pierwszy autorka zabiera nas w bardzo emocjonalną podróż ku sercowym rozterkom głównych bohaterów. Chociaż bazuje na romansie i podąża znanymi ścieżkami to bez cienia wątpliwości robi to w sposób bardzo emocjonalny oraz w pełni przemyślany. Jej najnowsza powieść to nie tylko ukłon w stronę skrywanej przez bohaterów wzajemnej adoracji, ale i walka z własnymi demonami, pokonywanie barier, odcinanie się od przeżytej traumy czy próba zbudowania nowego, lepszego życia na fasadach przeżytej w dzieciństwie tragedii.
Farrah zrozumiała, że kocha Jace'a kiedy miała zaledwie czternaście lat. On jednak nie odwzajemniał jej uczuć, traktując ją jako uroczą siostrę swojego przyjaciela. Jednak kiełkujące w dziewczynie uczucia przerwał brutalny atak podczas którego zginęli jej rodzica. Wówczas świat Farrah, Nathana a nawet samego Jace'a uległ całkowitej rozsypce. Rozstali się na lata, by w samotności leczyć rany, ale los na nowo ich znowu połączył. Jednak emocje pozostały niezmienne: ona czuła do niego więcej niż on czuł do niej. A może jednak chłopak odwzajemniał uczucia Farrah, ale bał się ujawnić je przed swoim przyjacielem, by nie utracić jedynej rodziny jaka mu pozostała? W tej historii nic nie było oczywiste a pierwsze wybory nie były tymi ostatnimi, ale o tym przekonacie się sami sięgając po historię, która wzrusza, zmusza do myślenia i intryguje.
Chociaż ma się ochotę popchnąć ku sobie dwójkę głównych bohaterów to jednocześnie towarzyszy nam poczucie zrozumienia ich sytuacji i kruchego szczęścia, które wypracowali. Na ich miejscu każdy z nas zawahałby się przed jakąkolwiek zmianą w obawie, że to co daje im radość przepadnie a oni sami ponownie będą musieli mierzyć się z negatywnymi emocjami. Ich opowieść była cudowna, szczera i oparta na realnych wydarzeniach, ale najbardziej ujęła mnie świadomość przedstawionych konsekwencji, ponieważ mimo mojego uwielbienia kierowanego w stronę bohaterów oraz trzymania za nich kciuków sama nie wiedziałam w którą stronę ich relacja powinna podążać.
"The Crush. Zanim nas przyłapią" to strach przed zaangażowaniem, lęk przed utratą najbliższych osób i niepewne jutro. Powieść dynamiczna, dopracowana i nastawiona na wiele skrajnych emocji. Penelope Ward nie zwalnia tempa po raz kolejny serwując nam romantyczną powieść opartą na trudach życia, w której finał wydaje się być nieprzewidywalny do samego końca. Opowieść o wyzwaniach czyhających na naszej drodze, przeżytych tragediach oraz o ulotności chwili, której doświadczył zapewne każdy z nas.
Książka mnie zainteresowała, więc postaram się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTakie sercowe rozterki potafią być mocno zajmujące.
OdpowiedzUsuń