Obserwuje. Czeka. Atakuje. Która będzie następna?
Muszę przyznać, że w świecie kryminałów oraz thrillerów Karin Slaughter odnalazła się idealnie. Każda jej powieść to wielkie czytelnicze wyzwanie oraz niezapomniana przygoda do której chce się wracać. Autorkę wyróżnia dobry styl oraz wprawne przedstawianie bohaterów a każda z jej książek pochwalić się może niepowtarzalnym klimatem.
W najnowszym tomie serii z śledczym Willem Trentem na pierwszym planie ponownie wkraczamy w sam środek trudnej do rozwiązania zagadki. Nieustannie zostają nam podrzucane dowody, które często okazują się ślepymi zaułkami a fabularne zwroty dodają powieści pazura i zabarwiają ją lawiną skrajnych emocji. Trudno więc odłożyć książkę choćby na chwilę, gdy ma się ochotę jak najszybciej dowiedzieć co wydarzy się za rogiem. A w przypadku prozy Slaughter - wszystko jest możliwe.
Już na pierwszych stronach akcja nabiera rozpędu i mamy wrażenie, że zło czai się na każdym kroku. Autorka z przytupem wkracza na scenę, w której króluje wątek psychologiczny i pokazuje jak doskonale potrafi manipulować naszą wyobraźnią. W więzieniu stanowym doszło do zamieszek, ale to nie one stanowiły tło wydarzeń. Okazało się bowiem, że jeden ze skazanych utrzymuje, że został wrobiony przez skorumpowanych przedstawicieli organów ścigania i nie tylko odsiaduje niepotrzebny wyrok, ale i pozwala, by seryjny morderca cieszył się wolnością. Tylko czy każdy ze skazanych nie mówiłby tak samo? Coś w jego słowach budzi zastanowienie Willa Trenta, który podejmuje się poprowadzenia śledztwa a to co spotka na swojej drodze okaże się dla niego śmiertelnym zagrożeniem.
Giną kobiety, morderca jest na wolności a ten, który siedzi w więzieniu uważa się za niewinnego. Jednak w tym wszystkim chodzi przede wszystkim o grę. Pozorów, emocji, manipulacji. Trzeba być uważnym na każdym kroku i mieć otwarty umysł, ponieważ autorka kryje między wierszami to co najistotniejsze do rozwiązania zagadki. Nowe dowody w śledztwie i ludzie, którzy uparcie milczą wskazują, że to dopiero początek zaskakujących wydarzeń co idealnie wpływa na dynamiczną, pełną wrażeń fabułę, która trzymała mnie w swoich objęciach do ostatniej strony.
Uwielbiam prozę Karin Slaughter i uważam, że autorka nie ma sobie równych. Jest bystra oraz inteligentna co pięknie widać w jej książkach a styl jakim się posługuje - obrazowy, plastyczny, emocjonalny - sprawia, że fabuły nabierają pełnego kształtu. "Milcząca żona" porywa nas zatem w wir wielkiej, niebezpiecznej przygody poddającej w wątpliwość nasze racjonalne myślenie a sama książka pozostaje w naszej głowie na długo po rozwiązaniu zagadki. Jeśli szukacie ekscytującego kryminału na późne jesienne popołudnie: oto idealna propozycja!
Bardzo lubię tego typu książki. Muszę rozwikłać tą zagadkę.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać, koniecznie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam:) Też lubię kryminały autorki.
OdpowiedzUsuńAutorka to klasa sama dla siebie :) tytuł już zakupiony grzecznie czeka na półce.
OdpowiedzUsuń