Anna uważa, że w wieku 19 lat nie należy podejmować dożywotnich zobowiązań.
Catherine Rider stworzyła słodką, uroczą serię, w której królują dramaty dnia codziennego bohaterów wchodzących w dorosłe życie. W typowym dla literatury młodzieżowej klimacie lęków przed zaangażowaniem oraz obaw do odpowiednio podjętych decyzji autorka pokazuje, że zazwyczaj najważniejsze jest tu i teraz.
Autorka porusza się torem jednego motywu, ale to nie oznacza, że jej powieść jest nudna. Owszem, jest dość spokojnie a i sami bohaterowie nie wykazują talentów do mieszania w fabule, ale tym samym otrzymujemy lekką, sympatyczną, idealną na leniwe popołudnie historię, która na pierwszym planie przywołuje postaci idealnych do przeanalizowania ich problemów oraz utożsamienia się z ich wyborami. Stosunkowo krótka fabuła zamyka w sobie wszystko co niezbędne, by dobrze się bawić a obecne emocje idealnie dopełniają dzieła.
Anna nie jest przekonana do dorosłych zobowiązań. Orientuje się jednak o tym w samolocie, kiedy wraz ze swoim chłopakiem leci do Włoch, na ślub ich przyjaciela. Stephen robi skok na głęboką wodę i prosi ją o rękę a dziewczyna nie wie jak dobrze wybrnąć z sytuacji, szczególnie teraz, kiedy nie może daleko uciec. Ten nieoczekiwany obrót spraw pozwala jednak bohaterce z dystansem podejść do życia a nawet kieruje ją w objęcia nowej przygody, którą będzie kontynuować zwiedzają cukiernie w Rzymie, mieście miłości. Czy uda jej się więc uniknąć miłości?
Bardzo polubiłam bohaterkę i trzymałam za nią kciuki do samego końca. Autorka w jasny i rozsądny sposób pokazała jej dylemat a dla mnie było to wszystko zrozumiałe, bo tylko odwaga i wielkie przekonanie przemawiają za ślubem w tak młodym wieku. Jednak to historia nie tylko o błędnie podjętych decyzjach, ale i o chwilach ulotnego szczęścia, o uczuciu, które pojawia się w najmniej odpowiednim momencie a także o obronie własnych wartości, marzeń oraz idei.
Czytałam wszystkie świąteczno-romantyczne książki Catherine Rider i jestem zdania, że są pełne uroku, pozytywnej energii a także nadziei na lepsze jutro. "Pocałunki w Rzymie" nie odbiegają dopracowaniem od poprzednich lektur, ale pamiętajcie, że wszystkie opowiadają o losach innej pary bohaterów, więc śmiało możecie traktować je jako indywidualne fabuły. Jeśli jednak szukacie klimatycznych oraz nastrojowych historii z dobrze wykreowanymi bohaterami - lepiej trafić nie mogliście.
Nie poznałam jeszcze książek tej autorki, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała poznać książki tej autorki.
OdpowiedzUsuń