Edwards po mistrzowsku stopniuje napięcie, zwodzi czytelnika, sprowadza go na manowce wyobraźni i zaskakuje, nie tylko nagłymi zwrotami akcji.
Mark Edwards powraca z nową powieścią a ja wręcz nie mogłam się doczekać lektury! Po niezwykle mrocznej oraz wciągającej "Głuszy" liczyłam, że autor podniesie poprzeczkę i na szczęście wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione z nawiązką.
To kolejny gęsty od niebezpieczeństw thriller, w którym wszystko może się wydarzyć. Już od samego początku zostajemy wrzuceni w dynamiczną akcję, która podsyca nasz apetyt na więcej a autor w wyjątkowo barwny i sugestywny sposób zarzuca nas opisami, które poruszają wyobraźnię. Dużo pojawia się pytań, niewiele odpowiedzi, a niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku jednak to nie koniec wrażeń, ponieważ z każdą kolejno przerzuconą stroną sięgamy po zaskoczenia, niedopowiedzenia oraz zbliżamy się do rozwiązania tajemniczej zagadki.
Daniel i Laura, młoda para z Londynu, przed założeniem rodziny i ustatkowaniem się, postanowili zwiedzić Europę. Poznajemy ich w połowie podróży, w pociągu jadącym do Rumunii. Nie bez przyczyny autor wybrał właśnie ten moment na poznanie bohaterów, ponieważ jak się szybko okaże, los rzuci ich na głęboką wodę. Wyproszeni z pociągu, zmuszeni na własną rękę odnaleźć drogę do cywilizacji, wystraszeni zaginięciem ich przewodniczki zapuszczają się w głąb lasu, gdzie odkrywają niewielki domek a w nim... To co wydarzyło się w Rumunii będzie rzutować na ich zdrowie psychiczne po powrocie do Londynu a mroczna zagadka, gęsta atmosfera oraz próba wyjaśnienia porwą czytelnika w sam środek przerażającej przygody.
Przyznaję, że autor po raz kolejny zaserwował mi opowieść, której strony przerzucałam z zapartym tchem. Uwielbiam powieści zmuszające mnie do intensywnego myślenia, które więcej mówią poprzez mroczny klimat aniżeli konkretne wydarzenia a tutaj podpinamy pod wszystko również charyzmatyczną kreację bohaterów, którzy odegrają w tym wszystkim kluczową rolę. Obserwowanie Daniela i Laury po powrocie do Londynu okaże się bardzo ciekawą lekcją a ich nadszarpnięta psychika wiele będzie mówiła o przeżytej w Rumunii traumie. Jednak to co się tam wydarzyło pozostanie zagadką niemal do ostatnich stron, które zaprowadzą nas do imponującego finału.
"Zło pójdzie za tobą" to lektura, która przewyższa jakością oraz dopracowaniem "Głuszę" a przecież już przy tej powieści autora bawiłam się rewelacyjnie! Mark Edwards bawi się skrajnymi emocjami, podsyca gęstą atmosferę, podrzuca nam błędne tropy i pobudza nasze szare komórki. Jego thriller z mocnym zabarwieniem motywów zaczerpniętych rodem z rasowych horrorów to zabawa w kotka i myszkę pomiędzy autorem a czytelnikiem, zabawa która budzi dreszcze przerażenia i stopniuje napięcie do ostatniej strony.
Jak ja się cieszę, że mam tę książkę na swojej półce.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń