Ona pragnie czuć, on nienawidzi czuć.
Trudna przeszłość upomina się o uwagę a demony przeszłości nawiedzają myśli. Dominika Rosik zabiera nas w pełną emocji podróż z którą utożsami się wielu czytelników i zrozumie losy zagubionej bohaterki.
Autorka dała się poznać od dobrej strony już wcześniej, przy lekturze jej debiutanckiej powieści "Projekt Królowa". I chociaż była to naprawdę zaskakująca oraz doprze poprowdzona książka to w przypadku jej nowej propozycji wciąż byłam trochę sceptyczna, ponieważ wszystko miało być inne: od gatunku po przedstawienie wydarzeń. A jednak autorka wyszła obronną ręką z tematu serwując mi bardzo dojrzałą opowieść o nieprzychylnym życiu, w której wszystko wydawało się delikatne jak domek z kart i jednocześnie oparte na czystej prozie życia.
Akcja powieści rozgrywa się w upalne lata, na malowniczych Mazurach, które miały być ostoją dla Mariety. Młoda rzeźbiarka pogubiła się w życiu i na polecenie swojego terapeuty zamyka się w odosobnieniu na sto jeden dni. Jednak jej spokój przerywa pojawienie się radosnego labradora i jego opryskliwego właściciela, któtrzy bardzo szybko zagoszczą na dłużej w życiu Mariety. Obydwoje potrzebowali ciszy i ukojenia a przynajmniej tak im się wydawało, bo przecież nie od dziś wiadomo, ze to samo życie najlepiej wie co dla nas potrzebne.
To nie jest typowy romans z wyznaczonymi konkretnymi rolami a bardziej poszukiwanie samego siebie oraz odnajdywaniu sensu tam, gdzie zazwyczaj go nie widzimy. Owszem, pomiędzy wiarygodnie wykreowanymi bohaterami narodzi się cudowna nić porozumienia i w tle wyczuć można potencjalny romans, ale Dominika Rosik stawia na coś więcej, nie pozwala nam skupić się na jednym zaledwie wątku i pokazuje trudy życia z każdej możliwej strony. Wchodzimy więc w skórę bohaterki, towarzyszymy jej na każdym kroku, trzymamy za nią kciuki i wszystko co najważniejsze przekładamy także na swoje życie.
"Czulsza niż dotyk" to przepiękna powieść. Bardzo nastrojowa, klimatyczna, napisana z pasją i sercem co wyczuć można od pierwszych stron. Akcja powieści nigdzie się nie spieszy, ale to wszystko jest z pożytkiem dla czytelnika, który może w pełni zagłębić się w rozgrywane wydarzenia i na własnej skórze poczuć lawinę skrajnych emocji.
Jak ja uwielbiam takie klimatyczne i nastrojowe książki.
OdpowiedzUsuńJuż czeka na czytanie!
OdpowiedzUsuń