niedziela, 16 kwietnia 2023

"Basiulka" Barbara Litwicka

"Basiulka"  Barbara Litwicka, Wyd. Novae Res, Str. 392


Ale czy rzeczywiście śmierć zabiera naszych najbliższych na zawsze?


Sięgając po debiutancką powieść Barbary Litwickiej nie spodziewałam się, że tak mocno trafi do mojego serca. A jednak subtelny przekaz, piękne słowa i obraz historii, która mogłaby bez problemu wydarzyć się w prawdziwym życiu sprawiły, że pochłonęłam książkę w zaledwie jeden wieczór.

To niełatwa fabuła, którą warto czytać również między wierszami. Zmusza do zatrzymania się i do zastanowienia. Pozwala popuścić wodzę wyobraźni, postawić się na miejscu bohaterów i samemu przyjąć skrajne emocje, które wypełniają powieść po brzegi. Autorka w malowniczy i bardzo trafny sposób oddała prozę życia po śmierci ukochanej osoby, pokazała ból oraz uczucie straty czy pustki jednocześnie powoli, bardzo delikatnie wprowadzając nadzieję, że czas leczy rany.

Witold musiał pożegnać się ze swoją ukochaną Basią. Z tego co czytamy, kobieta była dla niego całym światem. Trudno więc przejść do porządku dziennego nad czymś tak tragicznym. Mężczyzna zatapia się więc we własnym skutku i doprowadza organizm do choroby co zwiastuje jego szybki upadek. Na szczęście ma u swojego boku trzy silne osobowości, trzy wspaniałe kobiety, które wprowadzając do jego życia kontrolowany chaos pozwolą mu w nowym świetle spojrzeć na nadchodzącą przyszłość.

Trudno przewidzieć to jak zachowamy się po śmierci bliskiej nam osoby. Każdy z nas inaczej przeżywa żałobę. Autorka sięgnęła po przykład, który właściwie mógłby być historią wyciągniętą z prawdziwego życia, bo przecież rodzimy się, umieramy, zostawiamy bliskich i nie pozwalamy o sobie zapomnieć. Czytało się o tym trudno, ale tekst został podszyty nadzieją, pozytywnymi emocjami a także pojawieniem się trzech, w pewnym momencie także czterech bohaterek o silnych charakterach, które nie pozwoliły Witoldowi się załamać. I tu zrodziło się pytanie, czy mężczyzna pokocha po raz drugi? Czy otworzy jeszcze swoje serce?

"Basiulka" to piękna powieść, która wyciska z oczu szczere łzy. Intensywna w przekazie a jednak pisana pięknym, poetyckim językiem. Lekka, nienachalna, z każdą stroną co raz bardziej przenikająca do serca czytelnika, pozwalająca wierzyć, że po nawet najsilniejszym ciosie jesteśmy w stanie w końcu stanąć na nogi. Polecam czytać z zapasem chusteczek pod ręką, ale zdecydowanie warto dać szansę prozie autorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz