Przerażający wysyp duchów powoduje chaos w całym Londynie.
Przyznaję, że mam ogromną słabość do serii Lockwood & Co. od Jonathana Strouda. To bardzo inteligentne, zabawne a miejscami nawet pouczające podejście do fantasy w iście klimatycznym stylu. Choć najważniejsza jest tutaj przygoda i dynamika akcji, ale o tym już przeczytacie poniżej.
Zacznijmy od tego, że to już trzecia odsłona cyklu, który polecam czytać z zachowaniem chronologii. Raz, że gwarantuję wyborną zabawę, dwa, że mimo nowych przygód w każdej części, wciąż pojawiają się pewne małe detale łączące powieści w spójną całość. Autor wszystko dobrze przewidział i wciąż stawia przed nami pytania na które nie mamy odpowiedzi a to tylko udowadnia, by czytać historię między wierszami i doszukiwać się odniesień, które zapewne znajdą swoje rozwiązanie w kontynuacjach.
W trzeciej odsłonie wciąż na tapecie pojawiają się duchy i zjawy, które nie dają spokoju bohaterom. A właściwie wydaje się, że wszystko się potęguje, ponieważ cały Londyn przepełniony jest nadnaturalnymi zjawiskami. Wszelkie służby bezradnie rozkładają ręce, więc do akcji wchodzi trójka młodych detektywów, którzy doskonale wiedzą jak radzić sobie w takich przypadkach. Prywatne życie bohaterów miesza się więc z co raz większą liczbą nawiedzonych domów a my z zachwytem przerzucamy kolejne strony i bawimy się lepiej niż dobrze!
Autor pięknie pisze o przyjaźni. Poznaliśmy kilka małych sekretów jednego z bohaterów i przez to zauważyliśmy jak cała trójka jeszcze bardziej się do siebie zbliżyła. Mimo przeciwności, wyzwań i prawdziwego niebezpieczeństwa Anthony, George i Lucy stoją za sobą murem. To odrębne, charyzmatyczne charaktery, silne osobowości i pewne siebie postacie, więc poznanie ich było jedną z moich najlepszych literackich inwestycji. Dodatkowo rewelacyjnie odnajdują się w całym tym kontrolowanym chaosie, który zwiastuje niebezpieczeństwo oraz jakże apetyczną, nadnaturalną, paranormalną przygodę mocno wpływającą na naszą wyobraźnię.
Wyjątkowo smaczna uczta, która nie traci na wartości również w trzecim tomie. "Mroczny sobowtór" to intensywność wrażeń, niezapomniane atrakcje a także bohaterowie, których nie da się nie lubić. Jonathan Stroud to zdecydowanie mój ulubieniec jeśli chodzi o autorów z nieograniczoną liczbą pomysłów oraz śmiałością do przelewania ich na papier. Jeśli więc szukacie serii, która zaskoczy Was z każdej możliwej strony i książek, od których po prostu nie będziecie mogli się oderwać - oto idealna propozycja dla Was.
Uwielbiam takie intensywne wrażenia w tego typu lekturze.
OdpowiedzUsuń