"Seans spirytystyczny" Sarah Penner, Tyt. oryg. The London Séance Society, Wyd. HarperCollins, Str. 400
Niechaj Bóg zlituje się nad nieszczęśnikiem, który ośmieli się stanąć na drodze mściwego medium...
Wypatrywałam premiery najnowszej powieści Sarah Penner, ponieważ bardzo podobała mi się jej wcześniejsza książka ("Zaginiona apteka") a w dodatku czułam, że "Seans spirytystyczny" to coś zdecydowanie dla mnie. Od pierwszej zapowiedzi kusiła mnie fabuła, która ostatecznie okazała się jeszcze lepsza, ponieważ wprowadziła mnie do świata nawiedzeń i ludzkiej hipokryzji.
Uwielbiam taką tematykę i przyznaję, że bawiłam się lepiej niż dobrze. Powieść liczy sobie czterysta stron a ja przeczytałam ją w półtora dnia z nagromadzeniem innych ważnych obowiązków, bo nie mogłam oderwać myśli od tego co może wydarzyć się dalej. Sama autorka również pozwalała mi na popuszczenie wodzy fantazji, ponieważ jej plastyczny i szczegółowy styl idealnie oddawał wszystko co najistotniejsze, z naciskiem na wiarygodną i nietuzinkową kreację postaci.
Akcja powieści przenosi nas do 1873 roku (pierwszy plus!), by zaprosić nas do seansu spirytystycznego rozgrywanego w starym zamku (drugi plus!). Zagęszcza się więc atmosfera, robi się niepewnie a nawet trochę strasznie, jednak pamiętajcie, że nie jest to horror tylko powieść obyczajowa nastawiona na momenty kryminalne z zabarwieniem historycznym. Czytamy bowiem o losach Vaudeline D’Allaire, znanej z przeprowadzania seansów potrzebnych policji dla znalezienia sprawców morderstw oraz jej pomocnicy Lennie Wickes. Kobiety zostaną zaproszone do rozwiązania niebywałej zagadki co podda w wątpliwość ich i nasze racjonalne myślenie.
Połączenie intensywne, lektura dopracowana, historia piekielnie wciągająca. Penner nie tylko wykorzystała potencjał, ale i pokazała, że z czegoś typowego można stworzyć naprawdę oryginalne dzieło. Pomysły płynnie się na siebie nakładały, motywy przenikały tak, by w odpowiednich momentach przywoływać konkretne emocje a losy głównych postaci zaskakiwały na wszelkie sposoby, ponieważ przywoływanie duchów morderców i pościg za sprawcą to nie byle co!
"Seans spirytystyczny" to moc atrakcji i dobrej zabawy. Wspaniale bawiłam się przerzucając kolejne strony, ogromnie polubiłam główne bohaterki i przyznaję, że podjęta tematyka idealnie wpasowała się w mój gust. Klimat, atmosfera oraz ciekawe zwroty akcji podsycane odpowiednimi emocjami dostarczyły mi zabawy, której szybko nie zapomnę.
Jaka piękna okładka. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń