wtorek, 30 maja 2023

"Zagubiona pszczoła" Patrycja Żurek

"Zagubiona pszczoła" Patrycja Żurek, Wyd. Dragon, Str. 320


Przed kim Maciejka nieustannie ucieka?


"Serce lasu" oraz "Naszyjnik z jarzębiny" skutecznie przekonały mnie, że twórczość Patrycji Żurek to kawał treściwych opowieści. Każda jej książka dostarczyła mi mnóstwa atrakcji oraz niezapomnianych wrażeń, więc po "Zagubioną pszczołę" sięgałam z czystą przyjemnością. Liczyłam na wszystko co najlepsze a jednak i tak okazało się, że poczułam się bardzo miło zaskoczona. 

Obyczajowa fabuła utrzymana w klimacie tajemnicy oraz subtelnego romansu powoli prowadzi nas przez przekrój wydarzeń związany z życiem głównej bohaterki. Wszystko zostało rozplanowane, wątki ładnie się przenikały a akcja miała solidne, wiarygodne podłoże. Do tego warto dorzucić przyjemny, plastyczny styl autorki i talent do żonglowania potrzebnymi emocjami, by otrzymać książkę, która czaruje nas każdą stroną i sprawia, że trudno się od niej oderwać.

Maciejka odnalazła swoje miejsce w Mioduli, podejmując się pracy w miejscowym pensjonacie. Nie chce mówić o przeszłości i odcina się od tego co było. Woli skupić się na dniu dzisiejszym. Podobnie jest z Jacentym, który przeprowadził się z żoną do Mioduli w poszukiwaniu ciszy i spokoju. Niestety dochodzi do tragedii i jego żona Katarzyna zapada w śpiączkę. Maciejka i Jacenty szukając w sobie ukojenia zbliżają się do siebie co raz bardziej, ale nie wiedzą, że największym zagrożeniem dla ich przyszłości okażą się głęboko skrywane sekrety.

Nagromadzenie prywatnych tragedii oraz różnych nieprzyjemnych wydarzeń nie sprawiły jednocześnie, że powieść stała się smutna czy przytłaczająca. Chodzi w tym wszystkim o realność, o prawdę płynącą z naszych doświadczeń, bo życie nie zawsze jest proste czy kolorowe. Autorka postawiła swoich bohaterów w trudnej sytuacji, zmusiła ich do podjęcia ciężkich, moralnych decyzji a my jako czytelnicy odczuwamy to na swojej skórze z podwójną mocą, bo przecież chodzi właśnie o to, by z ich doznań wyciągnąć konkretne wnioski. Ani przez moment nie byłam więc obojętna na losy Maciejki i Jacentego, trzymałam kciuki za szczęście dla nich obojga, nawet jeśli nie mieliby znaleźć wspólnej przyszłości.

"Zagubiona pszczoła" budzi wiele emocji, angażuje czytelnika na wszystkie sposoby i jednocześnie udowadnia, że powieść obyczajowa ma największą siłę przebicia. Autorka pisze o trudach dnia codziennego, o naszej potrzebie bycia chcianym oraz kochanym a także o ludziach takich samych jak my, z którymi się utożsamiamy i za których do samego końca trzymamy kciuki. To idealna propozycja na leniwy wieczór, pozwalająca odciąć się od wszystkiego i zatopić w przejmującej opowieści.

1 komentarz: