Evangelina i Książę Serc powracają, a z nimi oszałamiająca kraina Cudownej Północy.
Pierwszy cykl Stephanie Garber (Caraval) był imponujący i zachwycił mnie na wszelkie możliwe sposoby. Muszę jednak przyznać, że seria Baśń o złamanym sercu spotęgowała to co najlepsze w twórczości autorki i jeszcze mocniej trafiła do mojego serca. Sięgając po pierwszy tom nie spodziewałam się, że tak bardzo polubię się z historią a jednak zarówno dla pierwszej jak i drugiej części zarwałam noc.
Trzeba przyznać, że Garber doskonale wie jak napisać książkę, która nie tylko wciągnie czytelnika do swojego imponującego świata, ale i zawładnie jego myślami na tyle, że nawet po odłożeniu lektury będzie rozmyślał o tym co rozgrywa się w fabule. To uzależniająca opowieść, dopracowana i dobrze poprowadzona, której w pełni wykorzystany potencjał pozwala zbliżyć się do wiarygodnych bohaterów czy niezwykle emocjonalnej akcji. Czytamy o ponadczasowych wartościach, sięgamy po współczesne przesłanki i zaczynamy rozumieć, że wielka spełniona miłość to bajkowa mrzonka, która niekoniecznie ma pokrycie w prawdziwym życiu. Obserwujemy bowiem główną bohaterkę, jej chart ducha i wszelkie zmagania pozwoli rozumiejąc, że tylko od nas samych zależy czy faktycznie będziemy szczęśliwi.
Drugi tom nawiązuje do dalszych wydarzeń, więc chronologia jest niezwykle ważna. Ponownie zaglądamy do świata Evangeliny oraz Księcia Serc, którzy w krainie Cudownej Północy skosztowali osobistych wzlotów oraz upadków. Dziewczyna odkrywając w sobie wewnętrzny magiczny talent poprzysięgła, że już nigdy nie zaufa temu kto złamał jej serce. Jednak nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli, więc gdy widmo klątwy zawisło nad jej szczęśliwym zakończeniem Evangelina została zmuszona nawiązać wątpliwy sojusz z Jacksem. Czy zatem ten którego miała się wystrzegać będzie jednocześnie jej zgubą?
Wszystko w tej historii jest możliwe, ponieważ autorka wspaniale miesza fabularne motywy, dorzuca do tego sporą dawkę magii i nie boi się sięgać po niebezpieczne momenty, które dodają opowieści pazura. Kreacja bohaterów utrzymana jest na najwyższym poziomie i to nie podlega żadnej dyskusji, ponieważ sympatia do nich (nawet do Księcia Serc) przychodzi bardzo naturalnie. Ważniejszą kwestią do poruszenia są same reprezentowane wartości, ponieważ Garber wywraca do góry nogami nasze disneyowskie przekonanie o księżniczkach i ratujących ją książętach, pokazuje, że w kobietach drzemie ogromna siła i udowadnia, że szczęście nie jest zależne od miłości, która jest jedynie dodatkiem do naszego życia. W tle oczywiście przewija się wielka przygoda, mnóstwo niebezpieczeństw oraz ciekawie uchwyconej mafii, więc wszystko łączy się w imponującą całość od której nie sposób się oderwać.
"Ballada o nieszczęśliwej miłości" to kontynuacja, która nie tylko trzyma poziom swojej poprzedniczki, ale nawet subtelnie podbija poprzeczkę. Stephanie Garber zamknęła w swojej opowieści wszystko co niezbędne, by bawić, zaskakiwać oraz wzbudzać skrajne emocje. Bawiłam się lepiej niż dobrze przerzucając kolejne strony oraz z zachwytem obserwowałam rozwój relacji pomiędzy bohaterami, bo chociaż nie to było tutaj najważniejsze, to jednak trudno było przejść obojętnie obok tak burzliwego wątku romantycznego. Nie pozostaje mi więc nic innego jak z niecierpliwością wypatrywać finału, który - mam takie przeczucie - okaże się wisienką na torcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz