"Podaruj sobie spokojne sny, kubek dobrej kawy o poranku, kilka chwil szczęścia. Rozgrzesz się z drobnych słabości. Zapomnij o tym, co boli. Nie szukaj dawnych uniesień, słów, które dzisiaj nie mają znaczenia. Daj się porwać ulubionym dźwiękom muzyki. Niech łzy zmyją cierpienie. Podaruj sobie chwilę z ludźmi, których kochasz. I książkę. Książkę też sobie podaruj. Przeczytaj historię, która sprawi, że zadrży Ci serce."
Urokliwa miejscowość, cisza, spokój i tęskniące serce - za miłością, za ukochanym, za szczęściem w ramionach mężczyzny. Tylko czy i on czuje to samo? Czy jego serce bije w podobnym rytmie? A może nigdy nie był przeznaczony kobiecie, która tak bardzo go kocha?
Gdyby ktoś zapytał mnie o autorkę piszącą powieści prosto z serca, bez wątpienia podałabym nazwisko Gabrieli Gargaś. Jeszcze nie zdarzyło się tak, by któraś z jej książek okazała się dla mnie wielkim rozczarowaniem. Zawsze, niezależnie od historii, otrzymywałam masę emocji, fantastyczne kreacje bohaterów i opowieść niesłychanie realną. Tym razem autorka przeszła samą siebie i napisała powieść idealnie oddającą tęsknotę oraz potrzebę akceptacji.
Klimat małego miasteczka, niewielki pensjonat ulokowany gdzieś w Bieszczadach to tło dla powieści, w której czas płynie wolniej. Tutaj leniwe godziny nie uprzykrzają życia bohaterom, pozwalając by to oni decydowali co i kiedy robić. Tu także rodzą się troski i zmartwienia, wspólnie rozwiązywanie w gronie przyjaciół i nowo poznanych, bardzo życzliwych przybyłych. Wszystko po to, by nikt nie czuł się pokrzywdzony, bo każdy człowiek zasługuje na to, by go wysłać. Obserwując życie bohaterów w tym urokliwym miejscu szybko zdobywa się poczucie, że każdy przybyły może być pewny, że los napisze dla niego indywidualną historię.
Autorka pięknie opisała życie prostych ludzi. Takich jak my sami, z którymi bardzo szybko możemy się utożsamić. Ich uczucia idealnie oddawały wszystko to, co kryło się w moim sercu i choć skupiłam się przede wszystkim na losie Michaliny, nie zapomniałam by kibicować pobocznym postaciom. Tutaj jedynak powinniśmy zatrzymać się na chwilę, ponieważ postać głównej bohaterki pozwala bliżej przyjrzeć się ludzkiej psychice. Zakochana w mężczyźnie, który nie odwiedza ją zbyt często, nie dostrzega zbliżających się problemów. Wodzona za nos miłosnymi emocjami zapomina realnie spojrzeć na świat i dostrzec piękno, które ją otacza. Szczególnie ważne jest to z momentem pojawiania się Przemka, który zaczyna walczyć o serce kobiety. Tylko czy ta walka nie jest z góry stracona, jeśli Michalina koga tego, kto rozkochał ją w sobie pewnego zimowego wieczoru?
Co dzieje się w Różanym Pensjonacie po przybycie Przemka musicie dowiedzieć się już sami. Możecie być jednak pewni, że autorka zaserwowała nam ludzką przygodę z równie wiarygodnymi uczuciami, które przepełniają nas od pierwszej strony i zostają na długo po skończonej lekturze. Tym oto sposobem otrzymujemy historie napisaną lekkim stylem, dotykającą ważnych tematów poszukiwania siebie z nutą egoistycznych pobudek i z letnim klimatem, który obecnie idealnie komponuje się z pogodą za oknem.
"Lato utkane z marzeń" to książka bardzo malownicza. Zabiera nas w podróż ku niepewnej przyszłości, która zmieni się wraz z pierwszym krokiem postawionym w drzwiach Różanego Pensjonatu. To miejsce zmieni nie tylko bohaterów, ale i czytelnika, który poruszony losem postaci sam postanowi inaczej spojrzeć na swoje życie. Gabriela Gargaś po raz kolejny pokazała, że wie jak pisać, by trafić do swoich czytelników i zapaść w ich pamięci na długi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz