Czy razem rozwiążą tajemnicę jej choroby i odnajdą drogę do uzdrowienia?
Kiedyś książki o groźnych chorobach podbijały literacki rynek. Później ten motyw odszedł w zapomnienie nad czym trochę ubolewam, ponieważ było jeszcze wiele możliwych ścieżek do wypróbowania. Aleksandra Kern podążyła jedną z nich, by przypomnieć nam dobre czasy i napisała "Będzie dobrze", historię której zdecydowanie warto poświęcić wolną chwilę.
Debiut, ale jakże udany. Na początku jednak nic nie wskazuje, że będzie to historia pełna ukrytych znaczeń. Niespieszny wstęp, sporo opisów (nie nużących!) a także skupienie się na wewnętrznych przeżyciach bohaterów pozwala nam lepiej zrozumieć obraz sytuacji. A będzie to ważne na przestrzeni całej fabuły, która na ponad czterystu stronach będzie próbowała udowodnić nam przewrotność ludzkiego życia. Autorka posługuje się lekkim piórem, dobrze radzi sobie z kreacją postaci i świadomie rozwija podjęty wątek, więc całość nie ma przestojów a my z ciekawością próbujemy rozwikłać zagadkę.
Eli miała przed sobą całe życie, ale spadło na nią widmo nieuleczalnej, tajemniczej choroby. Wchodziła w dorosłe życie, rozpoczęła studia, a jednak nie czuła się tak jak jej rówieśnicy. Badania nie przynosiły rezultatów, lekarze załamywali ręce i wymykała się z rąk nadzieja na lepsze jutro. Jednak pewnego dnia pojawił się tajemniczy chłopak podając się za asystenta Śmierci i wskazał Eli nową drogę. Tylko czy faktycznie był tym za kogo się podawał?
Fabuła na pierwszy rzut oka może wydawać się naiwna lub przerysowana, ale to mylne podejście, które rozwiewa się już przy pierwszych stronach. Otrzymujemy bowiem dopracowaną, przemyślaną historię, której zadaniem będzie wzbudzać nadzieję. Tajemnicza choroba zbliżająca do śmierci i pojawiający się znikąd podstępny zbawiciel łączą się w sieć zawiłych zdarzeń oraz nieprzewidywalnych wypadków. Klimat robi się gęsty, atmosfera nabiera tempa a my z przyjemnością kibicujemy bohaterce, by udało jej się stanąć na nogi. Jest w tym wszystkim trochę wątków nadnaturalnych, ale to jedynie wpływ podtekstów i naszej wyobraźni o czym musicie sami się przekonać.
"Będzie dobrze" to książka, która bardzo miło mnie zaskoczyła. Przyznaję, że sięgałam po nią jako po lekką lekturę na leniwe popołudnie a ostatecznie tak mocno się zaangażowałam, że nie chciałam odkładać jej choćby na moment. Aleksandra Kern wykorzystała potencjał swojej książki, połączyła najlepsze motywy i stworzyła emocjonalną, wielowymiarową opowieść, której nie da się oprzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz