Historia największego łobuza ze wszystkich bikerów!
Skusiło Was hasło reklamowe czwartej części serii Wind Dragons MC? Bardzo dobrze! Chantal Fernando ponownie zaprasza nas do intrygującego oraz nieszablonowego świata, w którym tym razem na pierwszym planie stanie postać zdecydowanie warta bliższego poznania.
W tym cyklu zachowanie chronologii nie jest najważniejsze, ale jeśli lubicie podobne historie to zawsze będę stała po stronie czytania w odpowiedniej kolejności. Fernando natomiast umożliwia tym, którzy są niecierpliwi (również zaliczam się do tych osób), rozpoczęcie lektury w dowolnym momencie, ponieważ na pierwszym planie stają różni bohaterowie. Autorka natomiast lubi żonglować emocjami, bawi się z czytelnikiem w podchody, nie zawsze sugerując obrót sytuacji taki, jaki wydarzy się faktycznie, więc dzięki tym subtelnym zaskoczeniom nieustannie czujemy się zaangażowani w wydarzenia.
Kim więc będzie ten największy łobuz? Oczywiście mówimy o Rake'u, największym kobieciarzu Wind Dragons. Kobiety ciągną do niego przyciągane niczym magnes i wydaje się, że obie strony są zadowolone z takiej sytuacji. Wydaje się, że mężczyzna nie jest stworzony, by pokochać kogoś naprawdę, ale to tylko pozory. Głęboko w sercu Rake skrywa bowiem rany, które nie chcą się zaleczyć. Bailey była miłością jego życia, ale później ich drogi się rozeszły. Dziś, po siedmiu latach, ponownie pojawiła się w jego życiu, ale czy to na pewno gra warta ryzyka?
W niezwykle emocjonalny sposób autorka pokazuje nam jak trudne potrafią być powroty, gdy zaufanie wystawione zostało na wielką próbę. Obie strony tej relacji mocno ucierpiały, ale o tym przekonacie się sięgając po lekturę, która na trzystu stronach rozgrywa wciągający dramat angażując pokrzywdzone dusze. Rozkładając na czynniki pierwsze kreację postaci dowiemy się jak podstępny bywa los, psując nasze plany oraz jak trudną trzeba podjąć walkę, aby osiągnąć szczęście, nawet jeśli jest nam ono z góry pisane. A to wszystko zamknięte w plastyczny języku, wciągającej fabule a także historii trudnej do przewidzenia do samego końca.
"Rake's Redemption" trzyma poziom swoich poprzedniczek, chociaż faktycznie Rake pokonał przeciwników i rewelacyjnie odnalazł się w wydarzeniach. Nie oczekujcie jednak pustego romansu z naciskiem na sceny dla dorosłych, ponieważ fabuła może pochwalić się czymś więcej: czytamy o błędnych decyzjach, lęku przed zaangażowaniem, przeszłością rzutującą na teraźniejszość a także o zagubionych bohaterach, w których dostrzegamy cząstkę nas samych. Uwielbiam twórczość Fernando, ale jeśli miałabym wybrać swojego faworyta to bez namysłu podałabym czwarty tom. Za emocje, za zaangażowanie oraz prawdę ukrytą na drugim planie.
Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz