Polly Milton, dziewczyna z angielskiej prowincji, odwiedza w mieście zamożną rodzinę swojej przyjaciółki Fanny Shaw.
Już jako nastolatka odkryłam książki Louisy May Alcott i do dziś dnia uważam, że nie ma lepszej autorki w tworzeniu uniwersalnych powieści, które uczą nas jak żyć, postępować oraz po prostu być dobrym człowiekiem.
Na pewno znacie "Małe kobietki", ponieważ to właśnie z tej serii zasłynęła autorka, ale zapewniam Was, że pośród jej książek znajdziecie liczne perełki o mniej popularnych w tytułach. A jednak warto przyjrzeć się twórczości May Alcott z bliska, ponieważ lekkie pióro, obrazowy styl a także nieograniczona wyobraźnia za każdym razem pozytywnie zaskakują i nie mam tutaj na myśli jedynie poszczególnych tytułów czytanych jeden raz a powrót do nich zależnie od moich potrzeb – każda historia, za każdym razem uczy mnie czegoś nowego.
Także tym razem na ponad 400 stronach autorka snuje ponadczasową opowieść, w której każdy czyn głównej bohaterki ma konkretne znaczenie. Przekonamy się jednak o tym wraz z rozwoju fabuły, ponieważ na początku nic nie będzie sugerowało takiego obrotu wydarzeń. A jednak ten kto poznał już wcześniej twórczość May Alcott zrozumie, że każdy wybór będzie dyktowany dobrocią serca i chociaż na samym początku Polly będzie zmuszona zmierzyć się z krzywdą oraz odrzuceniem to w późniejszym czasie ona udowodni każdemu bohaterowi, a także samemu czytelnikowi, że zawsze, w każdej sytuacji, trzeba pozostać sobą.
Obserwujemy różnice społeczne a także podział na lepszych i gorszych. Główna bohaterka chciała tylko poszerzać swoją wiedzę, zdobywać doświadczenie i poznawać nowych ludzi, trafiła więc do zamożnego świata swojej kuzynki, w którym nie potrafiła się odnaleźć. Chciała pozostać sobą, ale nowe towarzystwo nie pozwalało jej na pełną akceptację. Odrzucona, wyśmiewane a nawet ignorowana przez ubiór czy odmienne zachowanie mimo wszystko nie porzuciła swoich cech charakteru. To piękna lekcja dla czytelnika, który powinien czerpać inspiracje z zachowania Polly i wyciągać wnioski na przyszłość. Okazało się bowiem, że prosta dziewczyna z prowincji jest lepsza niż ludzie z miasta, którzy mimo lepszego startu nie mogli pochwalić się odpowiednim wychowaniem.
Mogłabym rozpływać się nad tym jak "Staroświecka dziewczyna" podbiła moje serce, ale mam nadzieję, że sami zdecydujecie się poznać jej wyjątkowość. To wspaniała powieść, pełne ukrytych znaczeń i ponadczasowych mądrości, która jest ogromną lekcją życia. Nie obawiajcie się jednak nachalności czy narzucanych przez autorkę zasad. Tutaj wszystko płynie własnym rytmem a czytelnik w odpowiednich momentach sam reflektuje się, by porozmyślać nad losami bohaterów i przełożyć je na własne życie. Wyjątkowa, niezapomniana, plastyczna i niezwykle emocjonalna lektura, która dziś zyskuje nowe życie z czego ogromnie się cieszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz