Życie zawsze daje nam drugą szansę na szczęście…
W twórczości Valerie Perrin zakochałam się od pierwszej powieści z którą miałam styczność. Autorka zauroczyła mnie klimatem oraz bystrą obserwacją świata, które przelała na karty swoich książek. Okazało się, że z prozy z życia można stworzyć coś nietuzinkowego, co mocno zakorzenia się w sercu i umyśle czytelnika.
"Zapomniane niedziele" to debiutancka powieść francuskiej pisarki, która wyniosła ją na wyżyny nieprzeciętności. Od tej historii wszystko się zaczęło i wcale mnie to nie dziwi, ponieważ to jedna z piękniejszych książek jakie miałam możliwość czytać. Opowiada o ludzkim nieszczęściu, o podstępnym losie a także marzeniach, które nie zawsze mają swoje pokrycie z rzeczywistością. Zaskakuje słowem przekazu a także melancholią, która jednocześnie łączy się z silnymi emocjami. To dowodzi niewątpliwego talentu autorki, która doskonale potrafi przekazać to co mieści się w jej głowie a my z zachłannością sięgamy po wszelkie doświadczenia z jakimi mierzą się bohaterowie. Stajemy za nimi murem, trzymamy za nich kciuki, jednocześnie czerpiąc inspiracje z ich doświadczeń oraz wyciągając własne wnioski.
Mam słabość do starszych osób, więc ta powieść była dla mnie podwójnie emocjonalna i wydaje się, że w jaki sposób również osobista. Valerie Perrin pozwala, by czytelnik odnalazł się w powieści na całego i we własnym tempie doświadczał problemy bohaterów. Poznajemy dwudziestojednoletnią Justine, która zatrudniając się w domu opieki nie spodziewała się, że nawiąże znajomości mające wpływ na jej dalsze życie. Mieszkając z dziadkami oraz z kuzynem, z którym nawiązała silną więź, jednocześnie próbowała odnaleźć prawdę związaną z trudną przeszłością. Jako dziecko straciła bowiem rodziców w wypadku samochodowym, ale w jej domu nikt nie chciał poruszać tego tematu. Prowadząc dialog z samą sobą oraz czerpiąc inspiracje z życia stuletniej pensjonariuszki Justine zaczęła dostrzegać jasne i ciemne strony życia. Poznała również smak prawdziwej miłości, której nie pokonał czas, ale o tym już musicie przekonać się sami.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy jako hasło polecające powyższą powieść – ależ to było dobre! To na pierwszy rzut oka melancholijna historia, która bogata jest w skrajne emocje, która porusza wartości znane nam z codziennego życia. Autorka nieśpieszne snuje swoją dojrzałą, inteligentną i miejscami smacznie zabawną historię, w której każdy czyn bohaterów wydaje się warty zapamiętania, mając swoje przełożenie na realne życie. Wraz z Justine otrzymujemy wielką lekcję życia, a także zaczynamy dostrzegać coś więcej poza tym co nas otacza. To wspaniale napisana powieść, poruszająca wiele ważnych motywów i niczego nie narzucająca czytelnikowi a jednak pozwalająca na wyciągnięcie własnych wniosków. Dojrzała, mądra i szlachetna fabuła, która inspiruje na wielu płaszczyznach łączy teraźniejszość z przeszłością.
"Zapomniane niedziele" to książka, która porusza w czytelniku wiele skrajnych emocji. Melancholijna, nastrojowa i przepięknie napisana opowieść o tym co w życiu liczy się najbardziej. Jest lekcją życia dla czytelnika, ponieważ otwiera oczy na jakże szybko zmieniające się życie oraz namawia, by zawsze walczyć o swoje szczęście. Łzy wzruszenia mieszają się ze szczerym uśmiechem a losy bohaterów pozostają w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Jeśli szukacie powieści, przy której czas na momencie się zatrzyma – propozycja od Valerie Perrin idealnie się do tego nadaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz