piątek, 22 marca 2024

"Kajkeji" Vaishnavi Patel

 
"Kajkeji" Vaishnavi Patel, Tyt. oryg. Kaikeyi, Wyd. Fabryka Słów, Str. 556

 

Oto jej spuścizna. 

Oto przed nami lektura pełna ukrytych znaczeń. Intensywne wrażenia, doświadczenia a także skrajne emocje, których Vaishnavi Patel używa na przestrzeni całej swojej fabuły z wprawą doświadczonego bajarza.

Czuję, że znalazłam się w patowej sytuacji, ponieważ trafiłam na jedną z tych powieści, które naprawdę trudno mi ocenić. Nigdy nie byłam wielką fanką powieści fantastycznych a w tym przypadku czuję jakby autorka spełniła wszystkie moje niepisane wymagania i zaserwowała mi lekturę odważną, pełną błyskotliwych wartości a także bohaterów obok których trudno przejść obojętnie. Wydaje się, że ta historia pobiła na głowę wszystkie czytane do tej pory przeze mnie książki i tak mocno zakorzeniła się w mojej podświadomości, że rozmyślałam o niej na długo po zamknięciu ostatniej strony. To kawał dobrze przemyślanej opowieści z doskonale wykorzystanym potencjałem, który w niesamowity sposób reprezentuje twórczość autorki i oddaje jej hołd jako książka, która trafia do czytelników niezależnie od upodobań czy czytelniczych oczekiwań.

Czytamy o tytułowej Kajkeji, której postać jest niesłychanie złożona. Na przestrzeni ponad 500 stron rozkładamy jej charyzmatyczną osobowość na czynniki pierwsze i zagłębiamy się w niesamowicie poprowadzonym profilu psychologicznym. To błyskotliwa postać, której drogi rozchodziły się zależnie od oczekiwań i uwarunkowań, ponieważ z jednej strony była milczącą siostrą, z drugiej kobietą, która nie bała się krzyczeć. Niezwykle mądra i odważna, bowiem musiała podejmować trudne decyzje i mierzyć się z ich konsekwencjami zaciskając przy tym zęby. Zasiadała w radzie królestwa Kosali, była czułą matką i okrutną zdrajczynią. Jej złożona sylwetka pokazuje nam jak trudno ocenić tak silną bohaterkę i przypisać jej dobre lub złe cechy. W dodatku czytelnik dostrzeże cząstkę siebie samego w stylizacji bohaterki, która całe życie walczyła – z zasadami, tradycją, z wartościami, z mężczyznami i z bogami.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak mocno zapadającej w pamięci powieści, tak intensywnie poprowadzonej przez skrajne emocje. Autorka wybiła się ponad wyżyny przeciętności i stworzyła dzieło, które wymaka się wszelkim schematom. To, że ta powieść jest w pełni dopracowana i intensywnie wykorzystująca swój potencjał do ostatniej strony, to jedno. Natomiast wrażenia jakie towarzyszą nam podczas lektury oraz sceny rozgrywane w naszej wyobraźni – to coś o czym warto wspomnieć. W tej historii poruszane są wszelkie wartości, które dotrą do najbardziej wymagającego czytelnika i pokazują kobiecą stronę głównej bohaterki, które zawsze stała w obliczu wyzwania i nigdy nie mogła cieszyć się z tego co posiada, ponieważ nawet jeśli wyrwała się z jednych kajdan, natychmiast wskakiwała w drugie. Pozostał jej tylko obraz śmierci pod powiekami widziany raz zarazem, ale o tym musicie przekonać się sami: skąd się to wzięło i dlaczego tak już zostanie.

"Kajkeji" to historia, która ma znaczenie. Mocno zakorzeniła się w świecie fantasy i pozostanie o niej głośno jeszcze długo po jej premierze. To lektura inna niż wszystkie, zrywająca ze schematami, stawiająca na pierwszym planie postać tak bardzo wyrazistą, że czytelnik czuje się jakby stał tuż obok niej na polu bitwy. Autorka stworzyła nieszablonowy świat, złożyła na nasze dłonie wyjątkową przestrzeń i pokazała, że można stworzyć coś z niczego w niebanalny sposób, sięgając po uczucia, które trafiają prosto do serca i umysłu czytelnika. Ta książka nie narzuca własnych zasad i w żaden sposób nas nie umoralnia, ale na pewno wyznacza własne szlaki pokazując, że jest jedyna w swoim rodzaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz