czwartek, 21 marca 2024

"Ted Bundy. Umysł mordercy" Max Czornyj

 
"Ted Bundy. Umysł mordercy" Max Czornyj, Wyd. Filia, Str. 384

 

Jestem jak cholerne zwierzę, zamknięte w klatce i pokazywane dzieciakom.

Lubicie się? Sięgacie po przerażające powieści? Dążycie do odnalezienia lektury, która przyprawi o ciarki na plecach i pozostanie w umyśle na długo po zamknięciu ostatniej strony? W takim razie trafiliście w idealnie...

Co raz chętniej sięgam po książki, które przytaczają historie z prawdziwego życia i opisują osoby, które żyły naprawdę a tym chętniej sięgam po literaturę związaną z seryjnymi mordercami, ponieważ to temat, który naprawdę mnie intryguje. Decydując się jednak na lekturę Maxa Czornyja zupełnie nie spodziewałam się tego co czeka mnie wewnątrz. Okazało się, że historia wciągnęła mnie bez reszty i dała bardzo mocno do myślenia, ponieważ napisana w pierwszoosobowej narracji budziła lęk już od pierwszych stron. Autor w niesamowity sposób odnalazł się w umyśle mordercy, przedstawił wszelkie fakty i targające głównym bohaterem emocje a tym samym udowodnił czytelnikowi, że tytułowy Ted Bundy był potworem w ludzkiej skórze.

To nie jest książka dla czytelników o słabych nerwach. Przyznaję że nawet ja podczas poznawania historii  miewałam nocami koszmary, ponieważ autor tak bardzo sugestywnie naznaczył tekst skrajnymi emocjami i wcielił się w rolę seryjnego mordercy, że wszystko w mojej głowie odgrywało się niczym realistyczny obraz. Z zapartym tchem przerzucałam kolejne strony, chłonęłam wszelkie informacje związane z kolejnymi morderstwami i przyłapywałam się na tym, że miejscami wstrzymywałam oddech. Przypominając sobie, że przecież to wszystko miało miejsce w prawdziwym życiu drżałam przed potencjalnym naśladowcą. To zatem trudna lektura, bardzo intensywna i mocno wpływająca na czytelnika, ale jednocześnie nie można jej odmówić pełnego dopracowania i realności, które na pewno wyróżniają ją z tłumu.

Czytamy o mordercy, o tym co działo się w jego głowie, jakie miał wizje, plany na przyszłość a nawet jak przygotowywał się do morderstwa. Jego oczami obserwujemy ofiary, prześlizgujemy się po ciałach kobiet, dostrzegamy ich pojedyncze elementy a także skupiamy się na indywidualnej całości. Od pierwszej do ostatniej strony wcielamy są w roletę Teda Bundy'ego i chyba to w tym wszystkim jest najgorsze, ponieważ autor podjął temat z bardzo dużym zaangażowaniem i w pełni wykorzystał potencjał, budując na naszych oczach prawdziwy, plastyczny obraz tego co działo się w przeszłości. Ten reportaż ma mocne przesłanie, ponieważ prowadzony jest w pierwszoosobowej narracji, zmieniamy się więc w prawdziwego łowcę i tak jak on dokonujemy morderstw. Przyznaję, że taka perspektywa przedstawienia sytuacji ogromnie przypadła mi do gustu i z chęcią poznałabym inne biografie podobnych postaci.

Mogłabym chwalić ją bez końca, ale prawda jest taka, że tej książce po prostu trzeba dać szansę. Na każdego podziała indywidualnie, ponieważ wszystko zależy od stanu naszego emocjonalnego zaangażowania, ale ja – fanka wszelkich thrillerów i horrorów – w tym przypadku nieustannie czułam na plecach dreszcz przerażenia. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu, wykonania a także w pełni wykorzystanego potencjału, ponieważ dzięki temu otrzymałam historię niezwykle złożoną, z rewelacyjnym profilem psychologicznym i tak silnie emocjonalną, że pozostanie w mojej głowie jeszcze przez długi, długi czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz