W Rogatym Lesie, jeśli raz zboczysz ze ścieżki, możesz zginąć bez śladu…
Zawsze cieszy mnie fakt, gdy debiut wybija się ponadprzeciętność. Sięgając po lekturą Julii Halladin już na początku czułam, że czeka na mnie coś wyjątkowego, ale ostatecznie nie spodziewałam się, że to będzie aż tak dobra historia.
Autorka zaskakuje na wstępie mocnym przytupem i umiejętnością prowadzenia odpowiedniego klimatu. Nie boi się wyzwań, nie ucieka przed trudną treścią, tym samym serwując czytelnikowi moc atrakcji oraz niebezpiecznych zdarzeń. Pierwsze strony zapewniają nas, że przed nami lektura pełna ukrytych wyzwań, morderstw i mylnych tropów a to tylko podsyca atmosferę i tym chętniej przerzucamy kolejne strony w nadziei na odnalezienie kolejnych mrocznych zaułków. Autorka bawi się gatunkami mieszając thriller z kryminałem i elementami grozy co wychodzi jej nadzwyczaj dobrze, ponieważ od samego początku nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach.
Nad małą społecznością Czarnej Góry zawisło widmo nieuchronnej tragedii. W starym internacie wybuchł pożar a po ugaszeniu ognia służby na miejscu odkryły zwęglone zwłoki. Ciało jednak nie miało nic wspólnego z pożarem, ponieważ jak się szybko okazało, doszło tam dużo bardziej zatrważającego morderstwa. Rogaty Las otaczał miasteczko i rozsiewał dookoła gęstą grozę a policjanci na równi z cywilami prześcigali się z czasem, by jak najszybciej rozwiązać zagadkę. A gdy dochodzi do kolejnego morderstwa, nikt już nie czuje się bezpiecznie nawet we własnym domu.
Dwie przestrzenie czasowe pokazują nam to co dzieje się aktualnie oraz zaglądamy do przeszłości, która odgrywa tutaj kluczowe znaczenie. Groza widnieje na horyzoncie i budzi lęk wśród mieszkańców a małe miasteczko wydaje się zamknięte na chęć współpracy, ponieważ niektórzy wiedzą więcej niż chcą powiedzieć. Autorka w zaskakujący sposób poprowadziła fabułę, nieustannie dając mi do myślenia, pobudzając moje szare komórki i wprowadzając liczne emocje, które pięknie uzupełniły tło. Dzieje się dużo, ale od początku każdy ruch bohaterów jest w pełni przemyślany a poszczególne potknięcia są jedynie etapem śledztwa. Na drodze mroku i niepewności czeka nas wiele zaskakujących odkryć – od analizy ludzkiej psychiki, przez gdybanie nad istotą człowieczeństwa na mrocznych religijnych obrządkach kończąc.
"Rykowisko" to kawał ciekawie przedstawionej historii, która zaskakuje wykonaniem i pomysłowością. Bardzo dobry i równie udany debiut, aczkolwiek z kilkoma niepotrzebnie przegadanymi momentami. Gdyby nie one - śmiało mogłabym nazwać tą książkę jedną z lepszych jakie przeczytałam. Nie umniejszasz to jednak jej wartości, ponieważ bawiłam się lepiej niż dobrze podczas czytania a towarzyszące mi skrajne emocje nieustannie podsycały atmosferę. Uwielbiam gdy thriller łączy się z kryminałem oraz gdy dana powieść przyprawia o dreszcz ekscytacji a tutaj nie brakowało tego ani przez moment. Oto debiut zdecydowanie warty polecenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz