wtorek, 16 kwietnia 2024

"Małżeństwo ze snu" Julia Quinn

 
"Małżeństwo ze snu" Julia Quinn, Tyt. oryg. The Girl with the Make-Believe Husband, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 392 

 

Mówiłam wszystkim, że jestem twoją żoną. Gdyby to była prawda…

Mam słabość do prozy Julii Quinn, więc ogromnie ucieszył mnie fakt że powstało uniwersum Bridgertonów. Z przyjemnością na nowo wkroczyłam do tego świata pełnego sercowych rozterek a także subtelnego poczucia humoru, które idealnie łączyło się z rozgrywanymi wydarzeniami.

Śmiało możecie czytać powieści Quinn zależnie od upodobania, ponieważ każda część opowiada o losach innych bohaterów, niekoniecznie połączonych się ze sobą w silny sposób, więc chronologia nie jest tutaj aż tak wymagana. Natomiast jestem zdania, że wystarczy jedna książka, abyście przekonali się do stylu autorki i zdecydowali się sięgnąć po więcej. Lekkie pióro i obrazowe przedstawienie sytuacji a także umiejętność pokazania przeszłych czasów, plastyczna forma emocji oraz dynamiczne dialogi i nieszablonowe kreacje postaci łączą się w spójną całość, która zapewnia nam kilka godzin niekłamanej przyjemności czytania. Autorka nie zwalnia tempa i w swojej najnowszej powieści na nowo pokazuje jak dobrze potrafi poradzić sobie z czasami pięknych sukien i niezależnych bohaterek, gdzie serce będzie konkurowało o uwagę z rozumem.

Cecilia nie miała przed sobą łatwego wyboru. Mogła zamieszkać  z apodyktyczną ciotką lub wyjść za niesympatycznego kuzyna. A jednak zdecydowała się przepłynąć Atlantyk i ruszyć na ratunek bratu, który ucierpiał w wojnie w amerykańskich koloniach. Na miejscu jednak nie odnalazła Thomasa a jego przyjaciela, którego do tej pory znała jedynie z listów. Edward jednak wymagał jej opieki i to zatrzymało ją na dłużej przy nieznajomym, który już od pierwszego spotkania w pełni ją zauroczył. Cecilia postanowiła zaryzykować i podając się za jego małżonkę nieświadomie wplątała się w szereg zaskakujących zdarzeń.

Fabuła jest prosta i przywołuje na ustach szczery uśmiech. Angażuje od pierwszej strony, ponieważ sięga po doskonale znane nam emocje: mówi o porywach serca, o niespełnionych nadziejach a także o walce o własne miejsce w świecie. Imponuje przede wszystkim determinacją głównej bohaterki, która od samego początku pokazuje nam, że trzeba walczyć o swoje i iść przez życie z dumie podniesioną głową. Nawet jeśli fabuła nie jest skomplikowana, nie odwołuje się do wielu wątków, to jednak nieustannie ciekawi i pobudza nasze szare komórki, otulając jednocześnie serca czytającego pozytywnymi emocjami. Julia Quinn żongluje klasyczną formą przekazu, bawi się smacznym humorem, nie boi się uciekać do sarkazmu i tym sposobem buduje pozytywną atmosferę sympatycznym wydźwiękiem.

"Małżeństwo ze snu" to charakterystyczny popis autorki. Historia, która przenosi czytelnika do przeszłości i pokazuje, że to co działo się kiedyś bez problemu potrafi odnieść się w swoich wartościach do współczesnych czasów. Lektura pomysłowa, zatrzymująca przy sobie czytelnika i dająca do myślenia a także pozwalająca czerpać inspirację z losów głównej bohaterki. Miłość odegra tutaj kluczową rolę a zaskakujące perypetie dodadzą wszystkiemu pikanterii, gdy w pozytywnej i zabawnej atmosferze będziemy wraz z Cecilią próbowali poukładać jej życie na nowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz