poniedziałek, 1 kwietnia 2024

"Mister Hockey" Lia Riley

 
"Mister Hockey" Lia Riley, Tyt. oryg. Mister Hockey, Wyd. Harper Collins, Str. 208

 

Pikantna historia ognistego romansu między hokeistą o niewyparzonej gębie a zakompleksioną bibliotekarką.

W poszukiwaniu krótkiej lektury na poprawę humoru trafiłam na propozycję od Lii Riley, która obiecywała sport połączony z odpowiednią ilością romantycznych scen. Z zaciekawieniem zatem zdecydowałam się na jej historię i muszę przyznać, że naprawdę było warto.

Książka jest króciutka i liczy sobie niespełna 200 stron, więc przeczytacie ją w jeden wieczór. To idealna propozycja dla tych, którzy potrzebują oderwać myśli od prozy życia i po prostu zatopić się w sympatycznej lekturze. Podąża utartymi schematami, nie wprowadza na scenę niczego nowego a jednak napisana jest z lekkością i swobodą oraz plastycznym językiem, które łączą się w przyjemną romantyczną historię poprawiającą humor i nastawiającą pozytywnie do życia. Autorka żongluje emocjami i przede wszystkim skupia się na kreacji bohaterów, którzy w dużej mierze przypominają nas samych zatem bez problemu potrafimy zrozumieć rozterki z jakimi się mierzą i kibicować im w drodze do romantycznej historii.

Co najciekawsze to lektura dedykowana starszemu czytelnikowi, ponieważ nie boi się sięgnąć po pikantne sceny a także sarkazm czy poczucie humoru wystawione na odpowiednią dawkę ironii. Autorka na przestrzeni niewielu stron zdążyła szczerze mnie rozbawić a także zauroczyć przepychankami pomiędzy głównymi bohaterami, którzy wyróżnili się charyzmą i ciętym językiem, nie dając sobie zajść za skórę. Bawiłam się idealnie w ich towarzystwie i trzymałam kciuki za to, by ta dwójka w końcu przestała bawić się ogniem a spojrzała na siebie w romantyczny sposób. Takie zagrywki ofiarowały mi poczucie dobrze spędzonego czasu przy książce.

Jed, kapitan mistrzowskiej drużyny hokeja od zawsze był obiektem westchnień Breezy Angel, bibliotekarki śledzącej jego karierę. Ona jednak nigdy nie spodziewała się, że spotka go na swojej drodze.On pewnego dnia pojawił się w jej bibliotece. I tak zapoczątkował się gorący romans, który równie szybko wprowadził na scenę kilka podstawowych pytań. Okazało się bowiem, że płomienne uczucie to jedno, a prawda skrywana w głowach i sercach bohaterów – to drugie. Obydwoje nie chcieli w pełni zdradzić tego co myślą i tak doszło do pewnych komplikacji, które dodały historii pikanterii.

Chociaż fabuła jest krótka a autorka sięga po znane schematy to jest w tej książce coś takiego, że czyta się ją z uśmiechem na ustach. Być może za sprawą ciętych dialogów, za którymi przepadam w podobnych lekturach, a może to po prostu sympatyczna kreacja bohaterów sprawiły, że z przyjemnością przerzucałam kolejne strony i wcale nie miałam zamiaru odkładać lektury na później. Na moich oczach kształtował się romans, który nigdy nie powinien mieć miejsca a jednak wyszedł poza schematy i udowodnił, że dwójka skrajnych i obcych sobie ludzi może nawiązać nić porozumienia. Warunek jest jednak jeden: zawsze warto stawiać na prawdę. Bohaterowie bowiem otoczeni kłamstwami i niedomówieniami, które co prawda doprowadziły do kilku ciekawych zwrotów, nie wiedzieli w którym kierunku zmierza ostatecznie ich historia.

"Mister Hockey" to idealna propozycja dla wszystkich romantyczek. Do poczytania leniwym popołudniem, przy kubku gorącej ulubionej herbaty. Rozpala zmysły, pobudza wyobraźnię a także otula nas swoimi ramionami za sprawą różnorodnych emocji towarzyszących przerzucaniu kolejnych stron. To sympatyczna historia napisana z dystansem, pomysłem a także poczuciem humoru, która ma coś do powiedzenia i pozwala czytelnikowi w pełni zatopić się w losach głównych bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz