Teal Van Doren zdecydowała się na niebezpieczną grę z samym księciem Astorów.
Mroczna, niebezpieczna rozgrywka doczekała się swojej piątej odsłony a czytelnik z zapartym tchem nie mógł się doczekać tego co wydarzy się na kolejnych stronach. Rina Kent po raz kolejny uderza w najczulsze struny czytającego i pokazuje, że miłość potrafi mieć wiele znaczeń. Nie zawsze tych dobrych.
Od samego początku wita nas mroczna i gęsta atmosfera niebezpieczeństwa wiszącego w tle. Doskonale wiemy, że każdy ruch bohaterów podparty będzie niepewnością tego co wydarzy są jutro a strach przed nieznanym będzie popychał ich do nielogicznych czynów. Taka jest jednak historia autorki, angażująca i dająca do myślenia, która pozwala kłócić się z pojawiającymi się na kartach tej powieści postaciami i wraz z nimi przeżywać wszelkie wloty i upadki. To silny dark romance, w którym uczucia odegrają główną rolę, zarówno te negatywne jak i powoli przeradzające się w nadzieję i poczucie bezpieczeństwa głębsze emocje.
Czytamy o losach Teal Van Doren która zdecydowała się na niebezpieczną grę z samym księciem Sstorów. Doskonale wiedziała na co się pisze, ponieważ miała konkretny cel i chciała go zrealizować. Wplątała się w aranżowane małżeństwo i miała nadzieję, że dzięki temu w końcu zakończy się jej problem. Ronan Astor nie był zainteresowany kandydatkami podsyłanymi przez ojca. Wiedział doskonale natomiast co to jest tradycja. Gdy na jego drodze stanęła Teal próbował ją zastraszyć i zmusić, by to ona zrezygnowała. Obydwoje jednak mieli silne charaktery i upór, który prowadził ich do emocjonalnej wojny.
To historia pisana dla dorosłego, pełnoletniego czytelnika, który otwarty jest na zaskakujące doświadczenia. Namiętność miesza się tutaj z szaleństwem i niekoniecznie racjonalnymi decyzjami, które pchają bohaterów w nieprzewidziane strony. Obydwoje mają cele, które chcą zrealizować a które niestety nie łączą się w jedną całość, więc wzajemnie przepychają się i odstraszają, co przypomina na swój sposób taniec godowy. I tak jest w rzeczywistości, ponieważ nie od dziś wiadomo, że od nienawiści do miłości jest tylko cienka przekraczalna granica. Co zatem wydarzy się w życiu tak skrajnie różnych i jednocześnie charyzmatycznych bohaterów? O tym musicie przekonać się sami.
"Vicious Prince" to niebezpieczna lektura, w której wszystko może się wydarzyć. Jeśli lubicie powieści z tego gatunku i oczekujecie od nich mocnych, brutalnych oraz bezwzględnych scen - oto idealna propozycja dla Was. Przygotujcie się na przekraczanie granic przez autorkę i balansowanie na linii dobrego smaku, ale jednocześnie Rina Kent zapewnia nam moc atrakcji, intensywnych wrażeń oraz fabułę dopracowaną i pomysłowo, która nieustannie trzyma nas w swoich objęciach.
Recenzja powstała przy współpracy z Wydawnictwem Niezwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz