Miłość nie pyta, skąd przychodzisz. Miłość pokazuje ci drogę, którą powinieneś iść.
Historia o miłości pokonującej wszelkie przeciwności. Subtelna i pełna emocji, angażująca, mocno dająca do myślenia. Powieść Eweliny Dobosz chwyta ze serce nawet najbardziej wymagającego czytelnika.
Autorka zabiera nas w sam środek obyczajowej opowieści o zabarwieniu romantycznym, która opowiada o smutnej prozie życia. Na pierwszym planie stawia bowiem prywatne dramaty i demony z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie, a także udowadnia, że nawet jeśli na co dzień się uśmiechamy, to wewnętrznie często stajemy naprzeciwko bariery nie do pokonania. Wówczas tylko zrozumienie drugiej połówki, akceptacja oraz poczucie najbliższej osoby u boku pozwalają nam złapać głębszy oddech. Nie nastawiajcie się jednak na smutną i nostalgiczną historię a na lekturę pełną nadziei, ukrytych znaczeń oraz wytyczania drogi ku lepszej przyszłości.
Na pierwszym planie stoi dwójka zagubiony bohaterów. Ania i Oliwier spotkali się zupełnie przypadkiem, na promie wycieczkowym, który był zwrotnym punktem w ich życiu. On rozstał się z partnerką, która postanowiła zakończyć ich długoletni związek. Ona szukała wytchnienia w towarzystwie mamy, która jako jedyna była jej wsparciem i zrozumieniem. Początkowo ta dwójka była sobie obca i niechętnie nastawiona do zacieśniania więzi. A jednak z czasem obydwoje poczuli coś więcej, magiczną nić przyciągania, której nie mogli zlekceważyć. Jednak powrót do Polski przywołał smutne wspomnienia i przypomniał o trudach do pokonania, które być może zaważą na ich wspólnym szczęściu.
Doskonale potrafimy zrozumieć głównych bohaterów, ponieważ problemy z jakimi się mierzą nie są nam obce. Czytamy o zwykłym życiu, o wyborach przed jakimi stajemy każdego dnia a także o walce serca z rozumem, gdy toczymy spór pomiędzy głębokim uczuciem a odnalezieniem prawdziwej siebie. W towarzystwie bohaterów spędzamy cudowne chwile, zaczynamy dostrzegać coś więcej poza otaczającymi nas problemami i dzięki plastycznemu przekazowi, wiarygodnej kreacji bohaterów a także lawinie skrajnych emocji rozumiemy, że w drodze do szczęścia najważniejsze są pojedyncze chwile, krótkie momenty, które przywołują na ustach uśmiech i udowadniają, że droga w duecie jest znacznie prostsza. Tym samym zapewniam Was, że Ewelina Dobosz składa na nasze dłonie dojrzałą i piekielnie przejmującą prozę, od której trudno się odezwać.
Po lekturze "Bądź tak po prostu" rozmyślałam o losach bohaterów na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie spodziewałam się, że tak mocno zżyję się z postaciami a jednak los Ani i Oliwiera ani przez moment nie był mi obojętny. Wkroczyłam do świata doskonale znanego mi z realnego życia, w którym niepowodzenia stają się drogowskazami do zmian zachodzących w dorosłym życiu.Wyjątkowa lektura zdecydowanie warta poświęconego jej czasu, która motywuje do poszukiwania lepszego jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz