Romantyczna i zabawna historia o tym, jak ciężko wydeptać ścieżkę do czyjegoś serca.
Zapowiedź książki Katarzyny Białkowskiej od początku była intrygująca, ponieważ niewiele sugerowała. Sięgając zatem po lekturę nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale byłam pełna nadziei na dobry romans.
Czy w rezultacie otrzymałam to czego oczekiwałam? Z jednej strony tak, z drugiej niekoniecznie. Liczyłam bowiem na historię mocno angażującą zmysły, naciskającą na romantyczne uniesienia i z bardziej dojrzałymi bohaterami a okazało się, że przede mną powieść o nastoletnich problemach w wieku dorastania. Potrzebowałam chwili aby na nowo wdrożyć się w temat, ponieważ już jakiś czas temu porzuciłam podobne historie na rzecz bardziej dojrzałych fabuł, ale kiedy zaczęłam rozumieć bohaterów pojawiających się na pierwszym planie: wówczas historia zaczęła bardziej mi się podobać. Autorka prowadzi nas przez dość schematyczną akcję, w której koncentrujemy się wokół prywatnych dramatów głównych postaci i to jest w porządku jeśli lubicie podobne historie, ponieważ mimo niewielkiej liczby motywów dookoła akcja i tak płynie swoim równym rytmem.
Nie do końca polubiłam się z bohaterami, ponieważ miałam inne w oczekiwania wobec miłości. Oni byli nastawieni na dramaty, sekrety oraz niedomówienia, które budowały ich związek pozbawiając go szczerości i zrozumienia. Wzajemne przepychanki, odrzucania i brak akceptacji siebie, wprowadzały na scenę niepotrzebne uniesienia, ponieważ moim zdaniem można było to rozegrać dużo bardziej subtelnie. Z drugiej strony rozumiem pomysł autorki i nie neguje wykonania, ponieważ sama opowieść mimo swojej romantycznej prostoty umiliła mi czas i zbliżyła do kreacji postaci, które miały złożone charaktery i tym sposobem całość znacznie lepiej się czytało.
Skylar była zbyt zadufana w sobie. Na początku odrzucała względy swojego adoratora, ponieważ była przekonana, że zasługuje na kogoś lepszego. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Nie do końca akceptowała drugą stronę, oczekując czegoś lepszego, ale jednocześnie nie dając kontrargumentów. On natomiast się nie poddawał i walczył o względy dziewczyny, która – to trzeba przyznać – charyzmatycznie wkraczała na scenę. I tak toczyła się właśnie historia, pełna wzlotów i upadków, wzajemnych emocjonalnych przepychanek i poszukiwania akceptacji, zrozumienia oraz bliskości drugiego człowieka. Na tych motywach autorka oparła swoją opowieść i to akceptuje: bowiem każdy z nas dąży do miłości oraz odnalezienia szczęśliwej drugiej połówki.
"Gra o serce" to lekka opowieść, która kiedyś najpierw pojawiła się na Wattpadzie. Dziś zamknięta w formie pełnowymiarowej powieści zdobędzie uwagę romantyczek szukających historii pełnych emocji. Muszę przyznać autorce, że pod tym aspektem spisała się na medal, ponieważ od pierwszej do ostatniej strony towarzyszyły mi różnorodne uczucia i nawet jeśli nie zawsze popierałam wybory bohaterów, to wchodziłam z nimi w interakcje i dyskutowałam jak ewentualnie mogliby postępować. To jednocześnie przemawia na korzyść historii a janie żałuję wyboru lektury, która jeśli chodzi o przedstawienie trudnej miłości spisała się całkiem nie najgorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz