Porywający dramat historyczny z intrygą i faszystowskimi rozgrywkami w tle.
Nie sądziłam, że lektura "Hotel Portofino" okaże się takimi literackim przysmakiem. A jednak z zapartym tchem przerzucałam kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co jeszcze wydarzy się w życiu bohaterów.
Autor snuje opowieść, która składa się z wielu barw. Nakłada na siebie motywy, wprowadza na scenę licznych bohaterów i nie traci przy tym rytmu – świadomie buduje gęstą atmosferę, uzależnioną od podejmowanych wyborów. Powieść obyczajowa łączy się z sensacją, dramatem, motywami politycznymi, historycznymi, społecznymi a nawet historią detektywistyczną. Na ponad 380 stronach panuje zatem intensywny ruch przedstawiony w niezwykle plastyczny i wiarygodny sposób, dzięki czemu nie możemy oderwać się od lektury a otaczający nas klimat oraz gęste emocje pięknie dopełniają dzieła. Wszystko wydaje się być w tej książce na swoim miejscu, akcja toczy się odpowiednim rytmem a fabularne twisty pojawiały się w przemyślanych momentach.
Spoiwem łączącym wydarzenia jest tytułowy hotel. Działa zaledwie od kilku tygodni a już cieszy się dużym powodzeniem. Jego lokalizacja na włoskiej riwierze ma w tym nie mały udział. Bella Ainsworth, właścicielka hotelu, robi wszystko, aby jej goście czuli się jak u siebie, jednak z każdym dniem będzie to coraz trudniejsze. Plejada barwnych, charyzmatycznych osobowości okaże się nie do opanowania a sprawę skomplikuje zaginięcie cennego obrazu Rubensa. Wówczas wszyscy zostaną zamknięci w hotelu aż do rozwiązania zagadki.
Fabuła przypomina powieści pisane przez Agatę Christie, czyli wszyscy są podejrzani, każdy ma coś do powiedzenia a wraz z rozwojem wydarzeń bohaterowie ujawniają swoje prawdziwe charaktery oraz intencje. Jest tego mnóstwo, autor zatroszczył się o pokaźne grono hotelowych gości, abyśmy mogli przyglądać się im z bliska, rozkładać ich osobowości na czynniki pierwsze a także doszukiwać się pomiędzy nimi powiązań niewidocznych na pierwszy rzut oka. Czytać będziemy o dawnych, niekoniecznie w pełni zapomnianych uczuciach, traumie związanej z I Wojną Światową, politycznych, nieczystych zagrywkach czy faszystowskich wyzwaniach budzących moralne wątpliwości. Autor zaprasza nas do interakcji z fabułą, skłania do analizy zachowań a także podjętych wartości, pozwala zaangażować się w śledztwo a także - po prostu – zaprzyjaźnić się z wybranymi bohaterami i śledzić ich życiowe zawirowania. J.P. O'Connell rewelacyjnie poradził sobie z potencjałem fabuły, połączył w spójną całość ciekawe wydarzenia, historyczne aspekty a także ponadczasowe wartości, dzięki czemu jego książka okazała się dojrzała i pomysłowa. Pisana jest założenia dla dojrzałego, świadomego odbiorcy, więcej nie zapomnijcie czytać także między wierszami.
"Hotel Portofino" to lektura pełna intryg i pułapek dla wyobraźni. Pięknie prezentująca prozę życia, odnosząca się do znanych nam problemów a jednocześnie wplatająca w to coś więcej, aby podgrzewać atmosferę i zagęszczać akcję. Autor wykazał się sporym literackim talentem zamykają w spójną całość ogrom motywów, niczego przy tym nie pomijając, uciekając od przegadanych scen czy łącząc historię z fabularną opowieścią. Lektura przypadnie zatem do gustu czytelnikom nastawionym na różne literackie gatunki, bowiem każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz